25 cytatów z 25-lecia
„Ja wiedziałem, że tak będzie”. Najsłynniejsze bon moty pierwszego ćwierćwiecza III RP
1989: Przeszłość odkreślamy grubą linią
Pierwsze hasło wolnej Polski – od razu zniekształcone i do tego źle zrozumiane. W oryginale wygłasza je w swoim sejmowym exposé premier Tadeusz Mazowiecki. To zdanie ma oznaczać odcięcie od odpowiedzialności za błędy poprzedniego ustroju. Zostaje zapamiętane jako „polityka grubej kreski” i odebrane przez opozycję jako darowanie win funkcjonariuszom PRL.
1990: Balcerowicz musi odejść
Leszek Balcerowicz staje się głównym bohaterem przemian gospodarczych. A powyższe hasło pojawia się już w ciągu roku od objęcia przez niego funkcji wicepremiera i ministra finansów w rządzie Mazowieckiego. Już wtedy jest skandowane na manifestacjach (co odnotowuje prasa), a media testują na nazwisku ministra słowotwórstwo – mówi się i pisze o „balceryzacji”, „brzytwie Balcerowicza”. Jest też „czterotakt Balcerowicza” („Sprzedaż stoi, produkcja siada, koszty rosną, rentowność spada”), wreszcie „plac Balcerowicza” z popularnymi „szczękami” w każdym większym mieście. Na powtarzaniu, że „Balcerowicz musi odejść”, kapitał polityczny zbija w kolejnych latach Samoobrona.
1991: Róbta, co chceta
Do TVP wchodzi program „Róbta, co chceta, czyli rockandrollowa jazda bez trzymanki” Jurka Owsiaka, który z prezentera Rozgłośni Harcerskiej i organizatora subkulturowych imprez muzycznych staje się bohaterem masowej wyobraźni. Łatwo nawiązuje kontakt z młodzieżą, w oparciu o nią – i znajomych muzyków – zacznie tworzyć zręby największej charytatywnej akcji w kraju, a potem Przystanku Woodstock. Jego działania drażnią stronę konserwatywną i kościelną, dla których wolnościowe hasło „Róbta, co chceta” staje się symbolem relatywizmu moralnego.