Recenzja wystawy: „Opowiem Wam o sobie/o nas”
Pierwsza odsłona wystawy tej kolekcji zawiesiła poprzeczkę wysoko, druga otwiera się w październiku.
Pierwsza odsłona wystawy tej kolekcji zawiesiła poprzeczkę wysoko, druga otwiera się w październiku.
Tematem wystawy jest environment, czyli anektujący przestrzeń kierunek sztuki uchodzący ponad pół wieku temu za niezwykle awangardowy.
Udało się zgromadzić wiele interesujących dzieł, które poprzez portret dużo mówią nie tylko o duszy artysty, ale i o otaczającym nas świecie.
Wystawa kreśli panoramę relacji między ludźmi a innymi zwierzętami.
W powojennej historii sztuki polskiej trudno znaleźć formację artystyczną, która obrosłaby taką legendą jak GRUPPA.
Praktycznie tylko ryciny (głównie miedzioryty) inspirowane obrazami Rubensa reprezentowane są prawdziwie obficie.
W maju minęła setna rocznica urodzin wybitnego polskiego malarza Stefana Gierowskiego. Niestety, sam artysta zmarł niecałe trzy lata temu.
Gość w dom to nie zawsze „Bóg w dom”. Choć ze wzruszeniem szykujemy na Wigilię dodatkowe nakrycie dla nieznajomego wędrowca, to w praktyce z tą otwartością bywało i bywa różnie.
Ta efektowna wystawa to kolejny powód, żeby w wakacje odwiedzić Gdańsk.
To bodaj pierwsza wystawa przygotowana po odejściu w aurze skandalu poprzedniej wieloletniej szefowej muzeum Maszy Potockiej. Powinna więc być sygnałem nowego otwarcia. Czy jest?
Publika uwielbia malarstwo Zdzisława Beksińskiego, ale krytyka mocno kręci nań nosem. Z jego dorobkiem fotograficznym jest inaczej – budzi entuzjazm środowiska, choć powszechnie jest dużo mniej znany.
Kuratorom trochę zabrakło pomysłu, by opowiedzieć o Jerozolimie w sposób odbiegający od klisz i schematów.
Kończąc karierę tenisową, Wojciech Fibak rozpoczął nie mniej imponującą karierę kolekcjonera i marszanda.
Spisane pędzlem, pełne zadumy elegie o tym, co odeszło.
Estetyczna mieszanka, która prowadzi donikąd. Dusza może odleci, ale mózg przyśnie.
Sztuka autoportretu kojarzy się raczej z przeszłością, sytuowaną gdzieś między wizerunkami zmęczonego życiem Rembrandta a dumnego, ubranego w pancerze Malczewskiego. Oryginalny był więc pomysł, by u 20 znanych artystek i artystów zamówić właśnie autoportrety. Obowiązkowo nowe, stworzone specjalnie na muzealne zmówienie.
W coraz bardziej niestabilnym momencie historii ekspozycja niewątpliwie stwarza szansę na chwilowy oddech.
Jak mało wciąż wiemy w Polsce o sztuce Rumunii, uświadamia nam wystawa gromadząca prace z imponującej prywatnej kolekcji Ovidiu Şandora. I będąca różnorodną, bogatą panoramą rumuńskiej sztuki, począwszy od początków XX w., po dzień dzisiejszy.
Wystawa, której towarzyszy rzetelny i okazały katalog, jest rodzajem retrospektywnego przeglądu z ostatnich 15 lat.
Koniec wieńczy dzieło. Od 2021 r. Muzeum Narodowe w Krakowie realizowało ambitny projekt „4 x nowoczesność”, opowiadający o przemianach polskiej sztuki od czasów międzywojnia do dziś.