Archiwum Polityki

Ludzie i wydarzenia - Polska w 2010 r.

Nowy prezydent. Gdy Donald Tusk wycofał się z walki, członkowie Platformy wybrali nam w prawyborach prezydenta – Bronisława Komorowskiego. W sierpniu 53 proc. społeczeństwa potwierdziło ten wybór i na nic zdała się „przemiana” Jarosława Kaczyńskiego, który kandydował pod hasłem „zakończenia wojny polsko-polskiej”. Prezes PiS wciąż uważa, że elekcja nastąpiła przez pomyłkę i nazywa głowę państwa „panem Komorowskim”. Prezydent nie dał się sprowokować, wybrał poważną politykę – w grudniu spotkał się z prezydentami: Dmitrijem Miedwiediewem, Barackiem Obamą i Christianem Wullfem.

 

To był rok kobiet i z tego powodu jest godny zapamiętania. Zgromadzenie Parlamentarne Europy oficjalnie przyznało, że Ewa Kopacz miała rację nie kupując szczepionek na świńską grypę. Czerwcowy Kongres Kobiet, pod hasłem „Kobiety dla Polski – Polska dla kobiet”, na dobre wprowadził kwestię parytetów do debaty publicznej. Potem Henryka Krzywonos (na zdjęciu obok Jolanty Kwaśniewskiej, także aktywnej uczestniczki Kongresu Kobiet) miała odwagę powiedzieć na 30-leciu Solidarności, że „krew ją jaśnista zalewa, bo pan Jarosław obraża nas wszystkich”, i że teraz „prawdziwa Solidarność to jest u niej w domu”. Parlamentarzyści nie okazali się solidarni z kobietami, bo zagwarantowali jedynie 35 proc. miejsc na listach. W wyborach samorządowych Hanna Gronkiewicz-Waltz już w pierwszej turze pokonała licznych męskich konkurentów, a w rządzonej od wielu lat przez panów Łodzi zwyciężyła Hanna Zdanowska. Choć Partia Kobiet nadal nie odgrywa roli w polityce, to w powstającej partii Polska Jest Najważniejsza najważniejsze wydają się właśnie kobiety.

 

10 kwietnia 2010 r. Śmierć prezydenta Rzeczpospolitej, jego małżonki, kilkudziesięciu czołowych polityków, posłów, duchownych, generałów, urzędników i wszystkich osób towarzyszących Lechowi Kaczyńskiemu w drodze do Katynia wstrząsnęła Polską i wywołała głębokie poruszenie całego świata. Ten dzień wywrócił polską politykę. Wymusił wcześniejsze wybory prezydenckie i szereg innych zmian w instytucjach państwa. Tragedia nadała smutny ton życiu politycznemu, ale poczucie wspólnoty i umiaru ustąpiły tak szybko jak przeklęta mgła unosząca się nad smoleńskim lasem.

 

Dług. Pod koniec września, w samym centrum Warszawy, ruszył licznik długu publicznego zainstalowany przez Fundację Obywatelskiego Rozwoju (FOR) Leszka Balcerowicza. Na początku pokazywał, że dług Polski przekracza 724 mld zł, czyli 19 tys. zł na jednego mieszkańca kraju. Dziś, po dwóch korektach wynikających ze zmian kursowych i z nowych danych napływających z Ministerstwa Finansów, wzrósł o blisko... 40 mld. Teraz każdy Polak ma teoretycznie do spłacenia ponad 20 tys. zł. Pędzące cyfry grożą i ostrzegają: rodacy, trzymajcie się za kieszeń.

 

Test samorządowy. W listopadowych wyborach Platforma poprawiła swój stan posiadania w sejmikach (uzyskała 30 proc. mandatów). PiS miał mniejszy dystans do PO, niż dawały sondaże, bo tylko 8 proc. SLD (15 proc.) utrzymał zdolność koalicyjną, ale to na nic, bo PSL przebił go jednym procentem. Tak naprawdę to wybory samorządowe przegrał tylko Jerzy Kropiwnicki, którego na początku roku w referendum łodzianie wyprosili z urzędu. I już nie miał odwagi startować. Uznano więc, że każdy wygrał we własnej kategorii i tym samym każdy dał komuś kosza.

 

Na scenie politycznej drgnęło, ale nie na tyle, by poruszyć premiera Tuska i prezesa Kaczyńskiego. Januszowi Palikotowi trudno było wyjść z PO, a gdy w końcu się zdecydował, to trudno mu teraz wejść do mediów. PJN pod przewodnictwem Joanny Kluzik-Rostkowskiej łatwo wyszła z PiS, ale PiS jakoś z PJN wyjść nie może. Sondaże pokazują, że Ruch Poparcia Palikota rusza się raczej słabo, a i Polska nie Jest Najważniejsza.

 

Kościół, jak polska polityka, przeszedł w 2010 r. swoją drogę krzyżową. Co zyskał wizerunkowo dzięki wyniesieniu na ołtarze ks. Jerzego Popiełuszki, kapłana męczennika, to stracił wskutek konfliktu wokół krzyża przed Pałacem Prezydenckim ustawionego po katastrofie smoleńskiej. Szkodziła Kościołowi nadaktywność polityczna. Nawet pamięć księdza Jerzego rozgrywano politycznie w bojach przed kampanią prezydencką, usiłując przekonać Polaków, że jego postawa wobec komunizmu jest aktualna i w III RP.

krzyżem smoleńskim poszło fatalnie, Kościół uznał, że krzyż to nie jego sprawa, ale ostatecznie pomógł przenieść go do kaplicy i nastał spokój (na zdjęciu jedna z obrończyń krzyża). Spokoju nie będą mieli natomiast kościelni budowniczowie wilanowskiej Świątyni Opatrzności Bożej, która dla prymasa Glempa miała być tym, czym Zamek Królewski dla Edwarda Gierka, a na którą znów zabrakło funduszy. Czekający na zmiłowanie wiernych i katolickich biznesmenów (bo już chyba nie państwa) tłumaczą malejącą ofiarność przygnębieniem społeczeństwa po katastrofie smoleńskiej. Ale powodem może być też zmęczenie kościelną polityką krzyżową.

 

Zalało, zagrzmiało, zasypało. Pierwsza fala powodziowa przetoczyła się przez Polskę w drugiej połowie maja. Zalane zostały m.in. Sandomierz, Tarnobrzeg, Świniary (na zdjęciu Popów, woj. lubelskie; czytaj też o gminie Wilków s. 148). W czerwcu kolejna fala uderzyła w Podkarpacie i Małopolskę. Dwa miesiące później woda odcięła dolnośląską Bogatynię. Tegoroczne powodzie zniszczyły ok. 21 tys. budynków mieszkalnych, ponad 800 szkół i 160 przedszkoli. Do tej pory na walkę ze skutkami powodzi MSWiA przeznaczyło ponad 2,2 mld zł. Komisja Europejska przychyliła się do wniosku Polski o przyznanie pomocy finansowej z Funduszu Solidarności UE – wkrótce mamy otrzymać 105,5 mln euro.

Już pod koniec listopada obfite opady śniegu sparaliżowały komunikację w wielu miejscach w Polsce. Pierwszy atak zimy tylko w stolicy kosztował 9 mln zł. W stołecznym budżecie na tegoroczne odśnieżanie miasta zarezerwowano 100 mln zł. Jedną trzecią tej sumy na walkę z zimą zamierza przeznaczyć Kraków, Wrocław – 17 mln zł, Szczecin – 11. GDDKiA na utrzymanie dróg w sezonie zimowym przeznaczy co najmniej 361 mln zł.

Ostatni kataklizm tego roku przygotowali ludzie: źle przeprowadzona zmiana rozkładu jazdy pociągów wywołała chaos komunikacyjny w całym kraju. PKP wyłożyły kasę, by w prasie oficjalnie przeprosić wszystkich podróżnych.

 

Mówiło się. Nasze życie publiczne przesycone jest chrześcijańskimi wartościami i cnotami. Wystarczy przypomnieć niektóre słynne wypowiedzi z mijającego roku, by to dostrzec.

Wiara
„Jestem dowodem na to, że Polska jest w dalszym ciągu dzikim krajem. Zabito mi matkę, taka jest prawda. W związku z tym nie mam odrobiny dobrych emocji do ludzi, którzy to zrobili. Na całe szczęście wiem – bo wierzę w Boga – że jest piekło, że ci ludzie trafią do piekła” – Mirosław Drzewiecki po ujawnieniu jego niejasnej roli w tzw. aferze hazardowej (luty).

Nadzieja
„Możemy przegrać nawet 0:9, ale mamy atakować” – Franciszek Smuda przed przegranym 0:6 meczem Polska-Hiszpania (czerwiec).

Miłość
„Tusk prowadzi politykę dziadowską i państwo polskie jest państwem dziadowskim” – Joachim Brudziński (grudzień).

Roztropność
„Tracę zaszczyt, żyrandol, Pałac i weto” – Donald Tusk po decyzji o wycofaniu się z wyborów prezydenckich (styczeń).

Sprawiedliwość
„Był komunistycznym, ale jednak patriotą [...]. Opozycję jakoś tam tolerował, a nie zamykał do więzienia” – Jarosław Kaczyński o Edwardzie Gierku (lipiec).

Umiarkowanie
„Pieprzony sąd” – Janusz Palikot, gdy nie mógł doczekać się rejestracji swojego stowarzyszenia (październik).

Męstwo
„Premier Tusk wreszcie ma z kim przegrać” – Joanna Kluzik-Rostkowska (grudzień).

 

Sukces. Przed igrzyskami w Vancouver Justyna Kowalczyk powtarzała, by nie zakładać jej medali na szyję, bo olimpijskie trasy biegowe są rekreacyjne, a nie, jak lubi, wymagające. Wyjechała z brązem, srebrem i złotem, szerokim uśmiechem oraz zapowiedzią, że choć w biegach zdobyła już wszystko, tempa nie zwolni.

 

Zakazuje się. W połowie listopada weszła w życie ustawa zakazująca palenia wyrobów tytoniowych w miejscach publicznych pod groźbą grzywny 500 zł. Jednak więcej emocji wzbudziła rządowa wojna z dopalaczami, choć jej efekty mogą być mniej oczywiste. Handlowanie dopalaczami lub ich produkowanie podlega karze od 20 tys. do 1 mln zł, za ich reklamowanie czy promowanie grozi grzywna lub kara ograniczenia albo pozbawienia wolności do roku.

Polityka 52.2010 (2788) z dnia 25.12.2010; Flesz. Kraj 2010; s. 8
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną