O Katarzynie Lenart, kandydatce SLD na posłankę, która w swoim spocie reklamowym rozebrała się do rosołu, powiedziano i napisano wiele. Sprawa tej kandydatki ilustruje, niestety, poważne zjawisko, które z całą mocą uwidoczniło się w minionej kampanii wyborczej. Chodzi o panującą w społeczeństwie znieczulicę wobec kandydatów na posłów oraz ich programów.
Społeczeństwo od dawna demonstruje obojętność wobec tych kandydatów. Coraz powszechniejsze są przypadki braku reakcji ludzi na widok krążącego po ulicy kandydata szukającego pomocy i wsparcia. Ludzie boją się takich reakcji, licząc być może na to, że z pomocą pospieszy ktoś inny. Widząc na ulicy kandydata, który próbuje do nich podejść, porozmawiać czy choćby tylko poprosić o to, żeby na niego zagłosować, z reguły odwracają głowy i w pośpiechu przechodzą na drugą stronę jezdni. Odmawiają udzielenia kandydatowi pierwszej pomocy przystając i biorąc od niego ulotkę wyborczą, nie mówiąc już o tak potrzebnej temu człowiekowi rozmowie o jego programie. Smutne, że nawet na spotkaniach wyborczych z kandydatami panuje milczenie, ziewanie i agresywny brak zainteresowania. Nierzadkie są, niestety, także przypadki znęcania się nad kandydatami poprzez zadawanie im głupich pytań, na które nie ma odpowiedzi.
Nic dziwnego, że sytuacja taka w wielu kandydatach rodzi zwątpienie i przygnębienie. Niektórzy, chcąc wzbudzić zainteresowanie ludzi i mediów swoim losem, decydują się na akty desperacji. „Spotykałam się z wyborcami, przedstawiałam im program, ale nie spotkało się to z ich zainteresowaniem. Uznałam, że trzeba zaszokować” – mówi Katarzyna Lenart w dramatycznej rozmowie z „Gazetą Wyborczą”, dając do zrozumienia, że rozebrała się przed kamerą z rozpaczy, chcąc, aby ktoś zwrócił wreszcie uwagę na jej problemy i wysłuchał jej programu. „Stwierdziłam, że jeśli dzięki temu ktoś się zainteresuje mną, moim programem wyborczym, tym, co chcę zrobić dla Lubelszczyzny, to warto się poświęcić”.
Okazało się, że kandydatka odniosła sukces jeszcze przed niedzielnym głosowaniem – jej wystąpieniem zainteresował się sztab SLD, który wycofał z sieci klip z jej udziałem. Miejmy nadzieję, że nie było to zainteresowanie na pokaz i że teraz – gdy Katarzyna Lenart nie weszła do Sejmu – nie zostanie pozostawiona bez pomocy. Liczymy, że politycy SLD pomogą znaleźć jej pracę, w której nie tylko nie będzie musiała się rozbierać, ale dzięki której będzie się miała także w co ubrać.