Kaliningrad szuka swojej tożsamości. Musi zdecydować, czy bliżej mu do Moskwy, czy do Königsberga, czyli Królewca.
Jedni wciąż jeszcze postrzegają miasto w kategoriach wojennego trofeum Rosji. Inni – a jest ich coraz więcej – uważają takie podejście za anachronizm. Na tej ziemi, dowodzą, wyrosły już trzy pokolenia obywateli. Mówią: to nasze miasto. Z całą jego historią: z hołdem pruskim i księciem Albrechtem; z Kantem i z Fryderykiem. Bez tej tradycji będzie pozbawione korzeni i tkanki. Spór o stosunek do przeszłości jest zarazem sporem o przyszłość.
Polityka
15.2008
(2649) z dnia 12.04.2008;
Świat;
s. 50