Niezbędnik inteligenta” ma brata. Nowy dodatek do Polityki (który, jeśli się Państwu spodoba, będzie wychodził co kwartał) nazwaliśmy, nawiązując do poetyki „niezbędnikowej”, „Pomocnikiem historycznym”. To nie ma być podręcznik, ale właśnie pomocnik, zestaw lektur historycznych, które powinny nam pomóc zrozumieć współczesność. Dodatek opatrzyliśmy mottem: „Przeszłość ma wielką przyszłość”, bo żyjemy w czasach, gdy bodaj najgorętsze spory rozgrywają się wokół zdarzeń z historii i ich interpretacji, gdzie niezamknięte dziejowe rachunki określają klimat polityki międzynarodowej i naszych stosunków z sąsiadami, kiedy narody z zapałem uprawiają politykę historyczną, a i wyborcy domagają się rozliczeń. Gdy jednak historia trafia w ręce polityków, przy okazji torturowane są fakty: przycina się je, wykręca, odrywa od kontekstu, dowolnie rozcina lub łączy. Historia, która powinna być nauczycielką życia, jest traktowana jak handlarka, u której można zamówić dowolny towar.
Większość z nas – poza niemałą grupą hobbistów – skończyła systematyczną edukację historyczną gdzieś w szkole średniej lub na studiach. Często jesteśmy więc dość bezbronni wobec manipulacji i stereotypów, zwłaszcza że szkolna historiografia bywała dramatycznie zakłamana. Nie wszyscy też mieliśmy piątki z historii. A tymczasem wiedza historyczna bardzo się zmienia, stale pojawiają się nowości: nieznane dokumenty, źródła, oryginalne interpretacje. Wiemy coś o tym, bo „Polityka”, nieprzerwanie od kilkudziesięciu lat, przyznaje doroczne nagrody za wybitne, choć zwykle publikowane w minimalnych nakładach, książki historyczne. Między innymi dzięki tym nagrodom dorobiliśmy się znakomitego grona autorów publikujących regularnie na stronach działu historycznego „Polityki”.