Archiwum Polityki

Oleg detronizuje Romana

Za najbogatszego Rosjanina powszechnie uchodzi Roman Abramowicz, właściciel klubu piłkarskiego Chelsea Londyn. Tymczasem więcej pieniędzy ma Oleg Deripaska, magnat aluminiowy. Tylko w ciągu ostatniego roku zarobił prawie 10 mld dol.
Polityka

Na pierwszy rzut oka sukces niespełna 39-letniego Deripaski jest wielką niespodzianką. Schowany nieco w cieniu, słabo znany poza Rosją, rzadko był opisywany przez światowe media, ekscytujące się najpierw Borysem Bierezowskim, potem Michaiłem Chodorkowskim, a ostatnio Abramowiczem. Jednak gdy bliżej przyjrzeć się Deripasce, jego wejście na sam szczyt zaskakuje już mniej. W ostatnich latach był regularnie wymieniany wśród najbogatszych Rosjan. Korzysta z dobrej koniunktury światowej na rynku metali, coraz śmielej angażuje się we wspólne przedsięwzięcia z zachodnimi partnerami. W ubiegłym roku udało mu się, oczywiście z błogosławieństwem Kremla, doprowadzić do fuzji swojego koncernu RusAl z konkurencyjnym SuAl oraz ze szwajcarskim pośrednikiem w handlu surowcami Glencore. W ten sposób powstał największy producent aluminium na świecie, wart około 30 mld dol., w którym dwie trzecie udziałów ma właśnie Deripaska.

Z wykształcenia fizyk jądrowy, do swojej pozycji doszedł, jak wszyscy rosyjscy oligarchowie, w nader niejasnych okolicznościach. Po upadku Związku Radzieckiego szybko porzucił plany kariery naukowej i zatrudnił się jako makler na moskiewskiej giełdzie towarowej, gdzie zbijano fortuny na handlu rosyjskimi surowcami za plecami bezsilnego fiskusa. Od początku Deripaska postanowił skoncentrować się na firmach związanych z branżą aluminiową, skupując ich kupony prywatyzacyjne, które miały być formą powszechnego uwłaszczenia Rosjan. Już w 1994 r. Deripaska miał tyle udziałów, że w wieku 26 lat wszedł do rady nadzorczej koncernu Sajansk Aluminium. Imponował nie tylko sprytem i przedsiębiorczością, udało mu się także przekonać do współpracy tych, którzy mieli wówczas znacznie więcej pieniędzy od niego.

Polityka 9.2007 (2594) z dnia 03.03.2007; Rynek; s. 50
Reklama