Formalnie urzędniczki średniego szczebla, faktycznie – zwłaszcza w małych społecznościach znękanych biedą i bezradnością – są kimś znacznie ważniejszym. Czasem ważniejszym od wójta i proboszcza. Panie z opieki społecznej – szafarki dóbr i pieniędzy.
Świat brania, dostawania i dawania, nie zaś zarabiania, sprzedawania, kupowania – jest światem tysięcy rodzin w Polsce. – Ten świat sytuuje się poza rynkiem – mówi socjolog Hanna Palska, autorka świeżo wydanej przez Polską Akademię Nauk książki „Bieda i dostatek”. – Niepotrzebni, bo nierynkowi ludzie biorą dary, niepotrzebne już nikomu rzeczy bogatszych. Dostają też pieniądze, które pomagają im przetrwać biologicznie, ale nie pozwalają wziąć udziału w świecie wielkiej wymiany.
Polityka
45.2002
(2375) z dnia 09.11.2002;
Kraj;
s. 36