Kolejny aktor z „górnej półki” wziął udział w kampanii reklamowej. Twarz Jerzego Stuhra można zobaczyć na billboardach, plakatach i spotach radia RMF FM. W czterech etiudach telewizyjnych występuje w roli posła, który z mównicy sejmowej wygłasza absurdalne tezy. Wszyscy parlamentarzyści wyglądają prawie jak Stuhr. A on sam – jest podobny do niektórych osób udzielających się na polskiej scenie politycznej – uważa prawicowy polityk Marek Jurek.
Popularny aktor nie po raz pierwszy wcielił się w rolę polityka. Kilka lat temu zagrał w filmie Marka Piwowskiego „Uprowadzenie Agaty” ojca, znanego parlamentarzystę, któremu rzekomo porwano córkę. – Odpowiada mi wydźwięk reklamy RMF FM – mówi Jerzy Stuhr. – Chciałem pokazać smutną prawdę: że za chamstwo w Sejmie, za głupotę władzy i afery odpowiadamy sami, bo sami tych ludzi wybraliśmy. Nie mamy więc prawa narzekać, ale musimy starać się to zmieniać w kolejnych wyborach. Nie wzorowałem się na żadnej konkretnej postaci. Chodziło mi raczej o pokazanie ducha polskiego Sejmu, który niestety nie jest ucieleśnieniem powagi i etyki. Naprawdę oburza mnie sytuacja, gdy ktoś łamie prawo, a następnie zaczyna piastować funkcję ustawodawczą. Wstyd mi za to, co dzieje się w Polsce.
Nasi parlamentarzyści nie wypowiadają się o tej reklamie ze zbytnim entuzjazmem. Ale przyznają, jak poseł PSL Eugeniusz Kłopotek: – Nieraz można sobie zrobić niezły kabaret z tego, co dzieje się w naszym Sejmie. Jerzy Wenderlich, rzecznik SLD, nie ma jednak z tego powodu żadnych pretensji:– Nie można żądać przedstawiania idealnego wizerunku miejsca, które, choć chciałoby się, aby było święte, świętym nie jest.