Archiwum Polityki

Przeciwko narodowym egoizmom

Propozycja utworzenia we Wrocławiu, a nie w Berlinie, Centrum przeciwko Wypędzeniom – zgłoszona przeze mnie wraz z Adamem Michnikiem – wywołała zarówno w Polsce jak i w Niemczech gwałtowne dyskusje. U nas przeciwnikami tej idei są narodowcy pragnący pielęgnować jednostronną pamięć zbiorową, jako ciąg wyłącznie naszych cierpień i zasług, przy bagatelizowaniu krzywd drugiej strony. Ta logika w wypadkach skrajnych prowadzi do takich zbrodni, za jakie właśnie jest w Hadze sądzony Miloszević, a w wersji łagodniejszej jest pożywką moralnego egoizmu, którego jednym przykładem jest opór ukraińskich władz miejskich Lwowa wobec Cmentarza Orląt, a innym nasze opory wobec poszanowania pomników cierpień niemieckich, ukraińskich czy żydowskich.

A przecież los Niemców na Dolnym Śląsku, Pomorzu czy Mazurach jest częścią naszej własnej historii i naszego własnego losu, tak samo jak jest nią również los Ukraińców rozrzuconych w ramach Akcji Wisła po całej Polsce. Również w Niemczech w związku z Centrum ujawnił się narodowy egoizm – w niektórych wypowiedziach w czasie debaty w Bundestagu w formie zawoalowanej, w komentarzach niektórych gazet natomiast – w prostych, żołnierskich słowach. Odsłoniły się faktyczne motywy lokalizacji berlińskiej: obok pomnika niemieckiej hańby – mauzoleum Holocaustu, stanąłby pomnik niemieckiej (i przede wszystkim niemieckiej) krzywdy. W idei usytuowania Centrum przeciwko Wypędzeniom właśnie we Wrocławiu nie ma nacjonalistycznych nadużyć. I dlatego wywołuje tak agresywny sprzeciw nacjonalistów z obu stron.

Polityka 21.2002 (2351) z dnia 25.05.2002; Komentarze; s. 15
Reklama