Archiwum Polityki

Świat pełen oszołomów

Mój włoski przyjaciel pisarz Rocco Familiari wydał zbiór aforyzmów, z których jeden związany z sześćdziesiątą rocznicą urodzin autora bardzo wrył mi się w pamięć: „Dorobiłem się z wiekiem kilku niepodważalnych wątpliwości”. Familiari jest człowiekiem najdalszym od frustracji – jego sztuki bywają grywane w wielu teatrach we Włoszech, ale także za granicą (w Polsce wystawiał go Teatr Telewizji i robił to dwukrotnie). W prywatnym życiu pisarz jest prezydentem państwowej firmy, która ubezpiecza całą tak zwaną u nas sferę budżetową. Wątpliwości, o których pisze, nie dotyczą w jego wypadku jakichś bezpośrednich działań. Znam go jako człowieka zdecydowanego, odważnie podejmującego decyzje.

Niepodważalne wątpliwości dotyczą tylko rzeczy naprawdę ważnych, tych, które tyczą sensu naszej egzystencji i tego, w jaki sposób niepodważalne wartości realizują się w życiu. Będąc pewnym, że zło różni się od dobra, a piękno od szpetoty, szlachetność od niegodziwości, altruizm od egoizmu musimy w każdym konkretnym przypadku sprawdzać, czy aby rutyna i przyzwyczajenie nie zaprowadziły nas w sferę złudnej pewności, że wiemy coś na zawsze i na pewno.

Wątpliwość, będąc źródłem niepewności, nie jest czynnikiem uprzyjemniającym nasze życie. Przeciwnie, jest źródłem niewygody czy, jak kto woli z łacińska, dyskomfortu. Pewność w każdej sprawie przynosi ulgę, bo od wahania możemy przejść do działania. Działanie stosunkowo mniej męczy. Najgorzej jest nam wtedy, kiedy musimy decydować, czy mamy iść w lewo czy w prawo, czy to rozwiązanie jest trafne czy też inne.

Aforyzm mego włoskiego przyjaciela przychodzi do głowy, ilekroć w jakiejś dyskusji zderzam się z przekonaniem, że coś jest oczywiste, a więc niepodważalne, niepodlegające wątpliwości.

Polityka 21.2002 (2351) z dnia 25.05.2002; Zanussi; s. 105
Reklama