Archiwum Polityki

Harpun świerzbi

Połowy wielorybów, chociaż zabronione, wciąż budzą żywe emocje. W najbliższych dniach zostaną podjęte decyzje o podstawowym znaczeniu dla tych sympatycznych ssaków.

Organizowanie dorocznego spotkania Międzynarodowej Komisji Wielorybniczej (International Whaling Commission, czyli IWC) w Japonii przypomina trochę zwoływanie spotkania kur w lisiej norze. Ten kraj szczycący się swą wyspiarską tradycją i zamieszkany przez ludzi znanych ze swego kulinarnego upodobania do surowego mięsa morskich stworzeń, wśród których wieloryby zajmują honorowe miejsce, jest jednym z nielicznych państw nalegających na zniesienie obowiązującego od 15 lat międzynarodowego zakazu handlowych połowów tych oceanicznych olbrzymów. Jak napisał w kwietniu zeszłego roku znany dziennik „Asahi Shimbun”, 47 proc. Japończyków opowiada się za wznowieniem połowów, a tylko 36 proc. jest temu przeciwnych.

Polowań na wieloryby zresztą nie zaprzestano – na podstawie specjalnej umowy z IWC – japońscy wielorybnicy odławiają nadal, oficjalnie: „w celach naukowych”, około 700 sztuk rocznie wokół Antarktydy i na północnym Pacyfiku. Ich mięso oczywiście się nie marnuje, tylko setkami ton wypełnia chłodnie. Jego najsmakowitsze kawałki osiągają cenę 700 dol. za kilogram. Sesja plenarna Międzynarodowej Komisji Wielorybniczej, obradującej w wielorybniczym porcie Shimonoseki, zaplanowana na 20–24 maja, będzie więc zapewne okazją do wielkiej wielorybiej uczty.

Bezkrwawe łowy

Nie tak dawno wielorybnictwo było podstawą egzystencji wielu podobnych do Shimonoseki miasteczek, położonych wzdłuż malowniczego północno-wschodniego wybrzeża Ameryki. I wiele portowych miasteczek od Long Island po stan Maine – nie mówiąc o kanadyjskich – nadal żyje z wielorybów. Dziś się jednak te zwierzęta ogląda, a nie zabija. W Stanach Zjednoczonych wieloryby są przedmiotem fascynacji kolejnych młodych pokoleń Amerykanów, dla których sama myśl, że można je traktować jak oceaniczne bydło rzeźne, graniczy z barbarzyństwem.

Polityka 20.2002 (2350) z dnia 18.05.2002; Społeczeństwo; s. 85
Reklama