Klasyki Polityki

O Niemcu, co chciał pięknej Polki

Mirosław Gryń / Polityka
Bracia D. podając się za biedne, aczkolwiek niezwykle urodziwe Polki, flirtowali listownie z obcokrajowcami. Ci przysyłali im pieniądze. Zabawę popsuli Holender i Niemiec. Nie wystarczały im listy, chcieli się żenić.

Bolesław Jan Maniszewski, adwokat Jarosława D., sugeruje, że obcokrajowcy nie zapałali do Polek (to nic, że fikcyjnych) miłością czystą. Znajomość z polską dziewczyną, czyli jego klientem, kosztowała Niemca zaledwie 300 marek. Już to powinno stanowić okoliczność łagodzącą. Niestety, Sąd Rejonowy we Włodawie – podobnie jak Niemiec i Holender – nie miał za grosz poczucia humoru i skazał Jarosława D. na karę trzech lat pozbawienia wolności. Musi on też zwrócić wyłudzone pieniądze i zapłacić 5 tys. zł grzywny. Być może los Jarosława podzieli jego brat Krzysztof – prokurator przygotowuje oskarżenie.

Tysiące odpowiedzi

Wprawdzie to młodszy z braci – 39-letni Jarosław – jest, jak orzekli psychologowie, jednostką nieprzeciętnie inteligentną (IQ – 124), ale na pomysł wpadł starszy, 44-letni Krzysztof. Ów fizykoterapeuta ze szpitala w Białej Podlaskiej wysyłał do agencji matrymonialnych za granicą oferty i zdjęcia pięknych kobiet. Fotografie wycinał z kolorowych pism. Podawał się za ubogą lekarkę, oczywiście pannę. Wymyślona przez niego pani doktor miała słabość do kawy i słodyczy oraz pończoch. Deklarowała chęć wyjazdu za granicę i tam ułożenia sobie życia. Była niemal idealną kandydatką na żonę, która potrafi dobrze gotować i dbać o małżonka. Oszczędna, zaradna (robi na drutach i szyje), szczera oraz ufna. Lekarka nie była już wprawdzie dziewicą i do seksu przywiązywała dużą wagę, ale dawała do zrozumienia, że przecież nie to jest dla niej najważniejsze. Po prostu szukała miłości, najlepiej takiej, która wiązałaby się z poprawą jej sytuacji materialnej.

Krzysztof D. otrzymywał na adres specjalnie w tym celu założonej skrzynki pocztowej tysiące odpowiedzi. Mężczyźni z całego świata przysyłali słodycze, pończochy oraz pieniądze na wyjazd.

Polityka 37.2002 (2367) z dnia 14.09.2002; Społeczeństwo; s. 96
Reklama