Klasyki Polityki

Huknąć sobie na Duńczyka

Huknąć sobie na Duńczyka. NATO ćwiczy w Polsce

Incydent pozorowany: statyści z transparentami idą w stronę żołnierzy broniących przejścia. Incydent pozorowany: statyści z transparentami idą w stronę żołnierzy broniących przejścia. Leszek Zych / Polityka
W rolę ludności z obszaru objętego konfliktem wcielili się żołnierze XVI Dywizji Zmechanizowanej oraz mieszkanki okolicznych miejscowości. – Dla podkreślenia realizmu sytuacji zakontraktowaliśmy kilkadziesiąt pań – tłumaczą w sztabie.

Zwaśniony kraj rozpada się na dwa wrogie państwa: Woodlandię i Treelandię. Na granicy cały czas iskrzy. Dochodzi do coraz ostrzejszych konfliktów i czystek etnicznych wobec treelandzkiej mniejszości zamieszkującej Woodlandię. ONZ wzywa na pomoc NATO, aby przeprowadziło operację pokojową.

– Uzbrojony żołnierz, który staje naprzeciwko żołnierza wrogiej armi, i wie, co ma robić, zna zasady – tłumaczy płk Wojciech Stepek. – Ale żołnierz, który staje naprzeciwko tłumu, w którym są kobiety i dzieci, może mieć wątpliwości, jak się zachować. Chodzi o to, aby wykształcić pożądane reakcje.

Przygotowano scenariusze blisko 200 incydentów, w większości inspirowanych przez historię konfliktu w Bośni, z którymi mogą się zetknąć żołnierze podczas misji pokojowej: blokada dróg przez ludność cywilną, demonstracje i manifestacje, bunt uchodźców, składanie petycji. Żołnierze – jak założono – mają się uczyć, jak reagować, gdy przychodzi ze skargą matka, której syna raniła mina. Lub ludność wioski, w której spłonęły domy. Jak też kobieta zgwałcona. Takie sytuacje – zaplanowano – mieliby właśnie pozorować statyści.

– To się nazywa podgrywka, po angielsku brzmi chyba lepiej: role playing – mówi płk Stepek.

– Gdyby rolę zgwałconej kobiety miał odgrywać przebrany żołnierz, to by to wyglądało śmiesznie, a nie dramatycznie – tłumaczy obecność pań mjr Krzysztof Ościłowski.

Do obsadzenia ról miejscowych watażków i przywódców partyzantki zaproszono generałów w stanie spoczynku. W castingu na miejscową ludność obowiązywały przejrzyste kryteria. Zdecydowana większość zatrudnionych kobiet to żony lub córki wojskowych. Przez 10 dni ćwiczeń mają zarobić po 400 dol.

Polityka 11.2002 (2341) z dnia 16.03.2002; Kraj; s. 21
Oryginalny tytuł tekstu: "Huknąć sobie na Duńczyka"
Reklama