Archiwum Polityki

Tom w krainie czarów

:-)

Tom Waits imał się różnych zawodów: był portierem, roznosicielem pizzy, od lat 70. nagrywa płyty (świetne „Rain Dogs” czy „Big Time”) i śpiewa utwory charakterystycznym, chrypiącym i niepowtarzalnym głosem, występuje jako aktor (pamiętamy go choćby z filmów Jima Jarmusha). Przede wszystkim jednak uchodzi za twórcę, który podąża własnymi ścieżkami i poszukuje nowych artystycznych środków. Płyta „Alice” stwarza okazję, by poznać Waitsa jako autora muzyki do przedstawień teatralnych. Album ten zawiera utwory inspirowane „Alicją w krainie czarów” i napisane jeszcze w latach 90. dla Thalie Theater w Hamburgu. Siłą tej płyty jest jej atmosfera: otrzymujemy tu zbiór kompozycji stonowanych, spokojnych, niemal medytacyjnych uzupełnianych melorecytacjami. Waits odwołuje się do swoich ulubionych stylów: bluesa, folku, klimatu songów Kurta Weilla, a przede wszystkim jazzu. „Alice” to więc płyta dla wielbicieli talentu Toma Waitsa, a nie jego przygodnych odbiorców: trzeba się w nią wsłuchać, ale uczynić to naprawdę warto. (mcz)

:-) świetne
:-, dobre
:-' średnie
:-( złe
Polityka 35.2002 (2365) z dnia 31.08.2002; Kultura; s. 51
Reklama