Archiwum Polityki

Pani Goździkowa zostaje w domu

Mistrzostwa świata w piłce nożnej 2006 jeszcze się nie zaczęły, a już mamy pierwszych przegranych. Do Niemiec nie pojedzie Dudek, Kłos i Frankowski. To przykra niespodzianka, nie tylko dla zawodników, ale i firm, które zaangażowały ich do kampanii promocyjnych.

Największy ból głowy ma dziś firma farmaceutyczna Polpharma, producent etopiryny. Twarzą swojej kampanii reklamowej uczyniła Tomasza Kłosa, piłkarza Wisły Kraków. Pomysł opierał się na żarcie – Kłos znany jest z zagrań głową, a etopiryna to lek na ból głowy. Twórcy reklamy zakładali, że piłkarz znajdzie się w mundialowej drużynie trenera Janasa. Dlatego w reklamach zainscenizowano gwiazdorską konferencję prasową, podczas której zdradza, jak radzi sobie z bólem: za radą pani Goździkowej korzysta z etopiryny. Pani Goździkowa to fikcyjna postać, bohaterka wcześniejszych reklam leku Polpharmy. Zyskała sobie przy tym sporą popularność, stając się tematem żartów, co w reklamie jest cenione wysoko. Dlatego firma postanowiła pójść za ciosem i potężną kampanią reklamową przepchnąć swój tani lek na wyższą półkę.

Wybraliśmy mundial, bo to wyjątkowa okazja dotarcia do masowego odbiorcy, takiego, na jakim nam najbardziej zależy – wyjaśnia dyr. Filip Wołowski z Polpharmy.

Wszystko zostało przygotowane w najdrobniejszych szczegółach. Kampania obejmowała nie tylko emisję reklamówek w TV, ale także inne działania, w których fikcja mieszała się z rzeczywistością: Tomasz Kłos podziękował pani Goździkowej, a także zadedykował jej swoją pierwszą bramkę na mundialu. Ona zaś miała wraz z grupą kibiców wybrać się do Niemiec, by go dopingować. I tylko Paweł Janas popsuł całą zabawę. Swoje dołożył macierzysty klub Kłosa – Wisła Kraków, oznajmiając, że nie przedłuży z piłkarzem wygasającego w tym roku kontraktu.

Jak wszyscy kibice jesteśmy decyzją trenera zaskoczeni. Liczyliśmy, że Tomek na mundial jednak pojedzie – deklaruje dyr. Wołowski.– Teraz musimy sięgnąć po plan B.

Polpharma zawczasu przygotowała reklamówkę ratunkową – na wypadek, gdyby coś poszło nie tak.

Polityka 21.2006 (2555) z dnia 27.05.2006; Gospodarka; s. 42
Reklama