Klasyki Polityki

Poszliśmy na piwo

Polacy kochają piwo

Choć daleko nam jeszcze do sąsiadów – Czechów i Niemców – Polska jest najdynamiczniej rozwijającym się piwnym rynkiem Europy o rocznej produkcji wartej 6 mld zł. Dokonała się prawdziwa rewolucja z pianką: technologiczna, obyczajowa, cywilizacyjna. Choć daleko nam jeszcze do sąsiadów – Czechów i Niemców – Polska jest najdynamiczniej rozwijającym się piwnym rynkiem Europy o rocznej produkcji wartej 6 mld zł. Dokonała się prawdziwa rewolucja z pianką: technologiczna, obyczajowa, cywilizacyjna. Wojciech Druszcz / Polityka
– Dokąd idziesz? – Na piwo. – Ty to potrafisz namówić – głosi potoczny męski dialog. Istotnie namawiać nie trzeba: wypijamy 24 mln hektolitrów piwa rocznie, dwa razy więcej niż jeszcze dziesięć lat temu.

Z piwa spadło odium podejrzanego napoju, którym raczyli się goście „spod budki z piwem”. Teraz wypicie szklaneczki lub kufla stało się elementem stylu życia, tak jak odwiedzanie coraz liczniejszych pubów. Młodsi nie mogą sobie wyobrazić, że kiedyś było inaczej, ale starsi smakosze godzinami mogą wspominać pionierskie czasy PRL, kiedy zdobycie piwa wymagało nie lada uporu.

Podczas studiów mieliśmy z kolegami rozpoznane wszystkie kanały dystrybucji piwa – wspomina jeden z piwoszy. – Staraliśmy się nie przegapić żadnej dostawy, bo towar znikał w mgnieniu oka. Jednak naszym największym odkryciem był bufet w Teatrze Polskim. Okazało się, że miał on własne zaopatrzenie i zawsze było tam piwo. Dogadaliśmy się z bileterami i kiedy zaczynał się spektakl, oni wpuszczali nas do bufetu.

Zwykle mamy skłonność do idealizowania przeszłości, lecz mało który z piwoszy odważy się powiedzieć: kiedyś to było piwo, nie to co teraz. Przeciwnie, wspomnienie dawnego kiepskiego piwa nie minęło do dziś. – Człowiek sięgał po butelkę i nigdy nie był pewny, co go czeka – wspomina inny z ogródkowych gości. – Mogło się trafić niezłe piwo, ale częściej to była kwaśna lura.

Zdaniem Andrzeja Długosza, byłego dyrektora ds. korporacyjnych Żywca i rzecznika branży piwnej, ta metamorfoza polskich piw to efekt rewolucji, jaka się dokonała w krajowym przemyśle browarniczym. Wielcy inwestorzy, którzy pojawili się w browarach, wydali miliony dolarów na nowe linie technologiczne.

Polityka 27.2002 (2357) z dnia 06.07.2002; Raport; s. 3
Oryginalny tytuł tekstu: "Poszliśmy na piwo"
Reklama