W Mielcu, twierdzi związkowiec z Solidarności Marian Kokoszka, ludzie gapią się w telewizor, ale wyłapują tylko to, co są w stanie zrozumieć. Dlatego nie rozumieją Polski, o której mówi Rokita czy Płażyński, ale doskonale rozumieją Polskę, o której mówią Lepper, Wrzodak, Macierewicz. – A potem myślą tym, co usłyszeli, z tego budują obraz – narzeka Kokoszka, który apatię ludzi wyczuwa doskonale.
W telewizji Wacław Pietrzak, były pracownik PZL Mielec, najbardziej lubi oglądać seriale, na przykład ten o Karolu Krawczyku, tramwajarzu, któremu ciągle nic się nie udaje. Do nieudawania się Wacław Pietrzak ma stosunek sympatyczny, o nieudawaniu się mógłby mówić godzinami, tak się składa, że w życiu nie udało mu się wiele, właściwie nic z wyjątkiem dzieci, no i przejścia na zasiłek przedemerytalny (650 zł na rękę). – Udało mi się przejść, zanim mnie zwolnili z zakładu – cieszy się, chociaż nie jest jeszcze pewien, czy uda mu się na tym zasiłku przeżyć.
Polityka
42.2001
(2320) z dnia 20.10.2001;
Kraj;
s. 40