Archiwum Polityki

Przez bagna, góry i pustynie

Drogi budujemy już od 6 tys. lat i zawsze kosztowało to sporo. Zawsze też narzekano na ich stan.

Na płyciźnie koło Swansea w Walii wiosenne sztormy odsłoniły fragment drewnianej drogi sprzed 4 tys. lat. Na szczęście archeolodzy zdążyli sporządzić dokumentację i określić wiek znaleziska, zanim trakt z epoki brązu, z plecionych gałęzi dębu i olchy, po dwóch miesiącach z powrotem utonął w błocie. Ale nie jest to najstarsza droga świata. Za taką uchodzi liczący prawie 6 tys. lat i wykonany z desek Sweet Track, który umożliwiał neolitycznym mieszkańcom Somerset Levels przejście przez moczary.

Najwięcej traktów na bagnach, torfowiskach oraz tarasach zalewowych rzek i jezior europejskiego niżu znaleziono właśnie w Wielkiej Brytanii (prawie 200), ale znane są też z terenów dzisiejszej Litwy, Holandii i Niemiec. Najważniejszą rewolucją w neolitycznym drogownictwie było pojawienie się wozu w połowie IV tys. p.n.e. Z tego mniej więcej czasu pochodzi jego najstarsze przedstawienie na wazie z Bronocic (50 km na północ od Krakowa) oraz pierwsze szerokie i umacniane drogi, jak Eclipse Track w Anglii. Badania Johna i Bryony Colesów wykazały, że ich powierzchnię wzmacniano plecionką z młodych drzewek. Niektóre drogi mają 4 m szerokości i z pewnością służyły do transportu kołowego. Ich budowa nie była łatwa – na dwuipółkilometrowy odcinek sprzed 5,5 tys. lat w Dümmer w Niemczech zużyto 2,5 tys. drzew.

U nas najstarszą jest drewniano-ziemna grobla w Żuławce Małej nad Notecią, która zapewniała przeprawę przez zabagnioną dolinę rzeki. – Przedstawiciele kultury amfor kulistych ok. 2490 r. p.n.e. wykorzystali naturalny wał wydmowy, uzupełniając go sztucznym nasypem długości ok. 40 i szerokości 5–7 m.

Polityka 45.2009 (2730) z dnia 07.11.2009; Nauka; s. 84
Reklama