Archiwum Polityki

Wojny po wojnie

Wydawało się już, że osiągnięcie pokoju w Kosowie jest kwestią dni. Ale nawet wymuszenie rozejmu nie oznacza ani pokoju, ani stabilizacji. Jak będzie wyglądał protektorat NATO nad Kosowem? Pomysłów jest wiele, ale każdy otwiera nowe pole konfliktu, a może nawet prowadzi do kolejnej wojny.

Nowy plan pokojowy na początku czerwca przywieźli do Belgradu specjalny wysłannik Rosji na Bałkany Wiktor Czernomyrdin oraz prezydent Finlandii Martti Ahtisaari. Naloty NATO na Jugosławię trwały wówczas ponad 70 dni, a napięcia w regionie spowodowały exodus ponad miliona ludzi. W 10-milionowej Jugosławii bez pracy i płacy zostało blisko 800 tysięcy osób, z czego 120 tysiącom ich dotychczasowe zakłady pracy zbombardowano.

Plan pokojowy Czernomyrdina i Athisaariego serbski parlament (Skupsztina) przyjął w rekordowym czasie - po 13 godzinach od jego przedstawienia, a Slobodan Miloszević natychmiast go zaaprobował. Wszyscy serbscy deputowani, poza nacjonalistami Vojslava Seszelja, uznali ten dokument za początek pokoju na Bałkanach. Podczas debaty w Skupsztinie podkreślano, że dokument jest szansą na pokój, bowiem:

  • potwierdza suwerenność i terytorialną integralność Jugosławii;
  • wzmacnia rolę ONZ oraz wprowadza równowagę pomiędzy Rosją i NATO na Bałkanach.

Po głosowaniu w parlamencie Vuk Draszković, lider Serbskiego Ruchu Odnowy, powiedział, że "Jugosławia nie znajduje się już w stanie wojny z NATO, więc należy znieść stan wojenny i rozpisać przedterminowe wybory na wszystkich szczeblach". Opozycja uznała te słowa za nadejście "nowego" w Jugosławii. Na razie jednak - chociaż NATO i Unia Europejska grożą, że nie pomogą Jugosławii w odbudowie, jeśli Miloszević zostanie - nic nie wskazuje, aby miał on odejść.

Niestety, rozmowy wojskowych w Kumanowie, gdzie miano dopracować szczegóły porozumienia, zostały przerwane. Strona serbska twierdzi, że NATO dało nierealny, siedmiodniowy termin wycofania wojsk serbskich (Serbowie prosili o dwa tygodnie) oraz - podobnie jak w Bośni - usiłowało doprowadzić do podziału Kosowa na dwa minipaństwa - serbskie i albańskie, w których chciałoby utrzymywać swoje dowództwo nad siłami pokojowymi.

Polityka 25.1999 (2198) z dnia 19.06.1999; Świat; s. 34
Reklama