"Pershing" po wyjściu z więzienia zwierzał się, że chciałby zbudować hotel na Mazurach. Myślał logicznie - hotel, dyskoteka, bar, restauracja i inne tego typu miejsca świetnie nadają się do prania brudnych pieniędzy. "Pershinga" zabili konkurenci, ale ktokolwiek zajmie jego miejsce, będzie myślał jak on: czarny kapitał z podziemia, żeby mieć z niego prawdziwą przyjemność, musi być legalizowany w "naziemnej" gospodarce. Tak myśli Pruszków, tak kombinuje reszta mafii. Jaką odpowiedź ma na to państwo?
Przed kilku laty w zachodnich publikacjach bankowych sugerowano, że w Polsce pierze się rocznie 8 mld brudnych dolarów. Według międzynarodowej organizacji do zwalczania tego zjawiska (FATF) i amerykańskiego Departamentu Stanu, kwotę tę ocenia się raczej na 2-3 mld dolarów. To dużo mniej, ale i tak oznacza, że co godzinę ktoś gdzieś w Polsce usiłuje wyprać ćwierć miliona dolarów pochodzących z przestępstwa dokonanego w Polsce lub za granicą.
Na podstawie nielicznych spraw wykrywanych przez policję i nadzór bankowy możemy się domyślać, że spora część pranych pieniędzy (połowa?
Polityka
51.1999
(2224) z dnia 18.12.1999;
Wydarzenia;
s. 18