Archiwum Polityki

Z perspektywy piwnic

W Powstaniu Warszawskim poległo ok. 18 tys. żołnierzy i dziesięciokrotnie więcej cywilów. Ludność cywilną masowo mordowano w pierwszych dniach na Woli i Ochocie, a później ginęła w rezultacie bombardowań i ostrzału artyleryjskiego. O walkach powstańczych napisano już bardzo wiele, tragedia cywilów pozostawała w cieniu bohaterskiej legendy. Temat był trudny, więc polscy historycy nie kwapili się do podejmowania go.

Wyręczyła ich Angielka Joanna K.M. Hanson, która przygotowała na ten temat rozprawę doktorską obronioną na Uniwersytecie Londyńskim w 1978 r. Cztery lata później praca ukazała się w prestiżowym Cambridge University Press. Książka „Nadludzkiej poddani próbie” jest świetnie napisana i czyta się ją z niesłabnącym zainteresowaniem. Tym bardziej że nadal pozostaje jedyną na ten temat monografią. Autorka wyróżnia i dokumentuje trzy rodzaje postaw ludności cywilnej. Pierwsza, to udzielanie wsparcia walczącym, organizowanie cywilnej administracji, słowem postawa aktywna. Jej zaprzeczeniem była bierność, obojętność, obawa przed opuszczeniem piwnic. Była to postawa dominująca. I wreszcie nieliczna grupa nastawionych wrogo wobec powstania, wykorzystujących nieszczęście innych. To był margines przestępczy, zwiększony warunkami okupacyjnymi. Czas wpływał na nastroje. Po początkowej euforii nastąpiła apatia i coraz silniejsze konflikty pomiędzy powstańcami i cywilami. Poczucie beznadziejności rodziło wrogość cywilów do dowódców.

W powstańczej legendzie ludność cywilna pozostawała w mroku, a konflikty pomijano. Wobec wciąż trwającego sporu o sens Powstania Warszawskiego była to materia szczególnie delikatna. Joanna Hanson, jako Angielka, miała sytuację emocjonalnie ułatwioną. Co nie oznacza oczywiście, że historię Polski powinni pisać wyłącznie cudzoziemcy.

Polityka 31.2004 (2463) z dnia 31.07.2004; Kultura; s. 48
Reklama