Archiwum Polityki

Donosów jak na lekarstwo

Rok temu znowelizowano kodeks karny, aby skuteczniej walczyć z łapownictwem i płatną protekcją. W prawie obowiązującym od początku lipca ubiegłego roku wprowadzono m.in. możliwość konfiskaty majątku, którego legalnego pochodzenia przestępca nie jest w stanie udowodnić, oraz ostrzejsze kary za korupcję. Najwięcej kontrowersji wzbudził jednak przepis gwarantujący bezkarność osobie, która da łapówkę i ujawni to organom ścigania, zanim te dowiedzą się o tym z innych źródeł. Chodziło o złamanie solidarności dającego z biorącym, by ułatwić wykrywanie korupcji. – Ale ludzie boją się korzystać z tej możliwości, bo postępowania często nie są wszczynane albo się je umarza – zauważa Julia Pitera z Transparency International. – Nie dość, że nie ma efektów, to trzeba się liczyć z zemstą urzędnika.

Na poziomie centralnym nie zbiera się informacji o tym, w jakim stopniu jest wykorzystywana możliwość uniknięcia kary w zamian za doniesienie o wręczeniu łapówki. Do warszawskiej prokuratury okręgowej nie wpłynęło dotąd ani jedno takie zawiadomienie. Na Pradze Północ doniesienie złożono, ale postępowanie umorzono. Dwie sprawy toczą się w Prokuraturze Rejonowej Mokotów. Na Śląsku z możliwości oferowanej przez kodeks karny skorzystano pięć razy. – We wszystkich przypadkach wszczęto postępowania. Wyroki jeszcze nie zapadły – mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach Tomasz Tadla. Były minister sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk przekonuje, że może powoli, ale jednak, coś w naszej mentalności zaczyna się zmieniać. – Przez kilkadziesiąt lat karano zarówno biorących, jak i dających łapówkę. Ludzie muszą się przyzwyczaić, że teraz jest inaczej.

Polityka 25.2004 (2457) z dnia 19.06.2004; Ludzie i wydarzenia; s. 14
Reklama