Archiwum Polityki

Barbie pokazała zęby

Barbie rozstaje się z Kenem – ogłosiła firma Mattel dając asumpt do licznych spekulacji. Jako pierwszą dyskutowano wersję, że Ken okazał się gejem. W serwisach telewizyjnych pojawiły się nawet lalki w obcisłych militarnych ubrankach, które wyrażały zadowolenie, że „Ken wreszcie powrócił”. Wersja ta okazała się jednak nieprawdziwa. Prawdziwą przyczyną był, jak się wkrótce wydało, fakt, że Ken po prostu znudził się Barbie. Zdziadział? Zapuścił się i łaził po domku Barbie w rozdeptanych kapciach? Zaczął cierpieć na jakiś narcystyczny syndrom i wsłuchany we własną psychikę zadręczał partnerkę neurotycznymi wynurzeniami? Tego dokładnie nie wiadomo. W każdym razie wersji, że to on porzucił Barbie, „bo to zła kobieta była”, nie brano pod uwagę.

Lalkę Barbie oskarżano o niemal wszystkie grzechy współczesnego świata: promowanie bezrefleksyjnej konsumpcyjnej postawy czy narzucanie małym dziewczynkom nierealnego wzorca urody, który sprawia, że jako nastolatki stają się niewolnicami wagi. Obawiano się, że małe właścicielki Barbie wyrosną na próżne, a przy tym niezbyt lotne kobiety, których jedynym życiowym celem będzie podobanie się mężczyznom. A tu proszę... Pewna szczerbata sześciolatka przed kamerami krótko opisała dalsze losy porzuconego Kena: „Dam go psu do pogryzienia”. Okazuje się, że Barbie wychowuje pokolenie dziewczynek, których postawę trudno już nawet określić jako radykalny feminizm. To po prostu babski szowinizm.

Polityka 8.2004 (2440) z dnia 21.02.2004; Fusy plusy i minusy; s. 102
Reklama