Klasyki Polityki

Ptakom najlepiej leci się w kluczu

Duński pisarz o Danii i sposobie życia Duńczyków

Duńczyk jest nacjonalistą z natury, konserwatystą, jeżeli chodzi o zachowanie, jest praktycznie nastawiony do życia i – z konieczności – jest internacjonalistą. Duńczyk jest nacjonalistą z natury, konserwatystą, jeżeli chodzi o zachowanie, jest praktycznie nastawiony do życia i – z konieczności – jest internacjonalistą. PantherMedia
Duńczycy to bardzo mały naród, który w niespotykanej wcześniej skali przeżywa inwazję nowych kultur i obyczajów. Jedni widzą w tym szansę, inni – zagrożenie. Jednak tak naprawdę zmiany są niewielkie, chociaż pobudowano mnóstwo willi, autostrad i mostów, a jednocześnie na ulicach pojawiło się sporo kolorowych twarzy.
Leif DavidsenEAST NEWS Leif Davidsen

Przekraczając granicę nigdy nie mam wątpliwości, że znalazłem się w Danii. Tu jest mój dom. Wszystko – poczynając od języka wraz z jego niezliczonymi lokalnymi odmianami aż po krajobraz – nie pozostawia najmniejszych wątpliwości, że to Dania. Dysponując niewielkim, pozbawionym wszelkich zasobów naturalnych terytorium, Duńczycy stworzyli jedno z najbogatszych i najbardziej stabilnych społeczeństw na świecie. Z rozmaitych badań raz za razem wyłania się obraz Duńczyków jako najbardziej zadowolonej nacji w Europie. Z drugiej strony Duńczycy ciągle i na wszystko narzekają.

Jednak najdziwniejsze jest to, że gdy pod uwagę weźmie się takie wskaźniki, jak nakłady na służbę zdrowia, oświatę i badania naukowe, wówczas okaże się, że słynne duńskie państwo dobrobytu to już przeszłość. I to pomimo bardzo wysokich podatków. Obecnie tylko Turek może wierzyć, że duński model państwa dobrobytu jest najlepszy ze wszystkich (gra słów: autor użył zwrotu tyrketro – coś, w co może wierzyć Turek – które oznacza ślepą wiarę, a wywodzi się od starego powiedzonka używanego do opisania czegoś tak niedorzecznego, że tylko Turek może w to uwierzyć – przyp. tłumacza).

Szczęśliwie uniknąć nieszczęść

Duńskie dzieci czytają i liczą gorzej od większości pozostałych w Unii Europejskiej. Umieramy wcześniej niż nasi sąsiedzi. Nie ulega wątpliwości, że naród, który kształci więcej psychologów niż inżynierów, ma chorą duszę. Nie jest też zdrowe społeczeństwo, w którym tylko nieliczni podejmują się prowadzenia prywatnego interesu, gdyż pewniejsze i bardziej opłacalne jest życie z pensji.

Zaledwie sto lat temu Dania była małym biednym krajem z niewielką liczbą mieszkańców. W tamtych czasach większość duńskich rodziców umierała w kilka lat po tym, jak ich najmłodsze dziecko przystępowało do konfirmacji (w duńskim Kościele protestanckim obrzęd konfirmacji jest odpowiednikiem katolickiego bierzmowania – przyp.

Polityka 16.2004 (2448) z dnia 17.04.2004; Świat; s. 62
Oryginalny tytuł tekstu: "Ptakom najlepiej leci się w kluczu"
Reklama