Klasyki Polityki

Losy utracone

Losy utracone. Węgierskich Żydów droga do Auschwitz

Getto w Budapeszcie, kwiecień 1944 r. Choć Żydzi doświadczyli tu głodu, chorób, bezprawia, do końca wojny nie zostali wywiezieni. Getto w Budapeszcie, kwiecień 1944 r. Choć Żydzi doświadczyli tu głodu, chorób, bezprawia, do końca wojny nie zostali wywiezieni. Corbis
Na kilka tygodni przed okrągłą rocznicą zagłady węgierskich Żydów budapeszteńskie media podały wiadomość, która kompletnie zaskoczyła opinię publiczną. Jak wynika z badań, trzy czwarte społeczeństwa Węgier albo ma blade pojęcie o tym, czym był Holocaust na Węgrzech, albo nie wie o nim zgoła nic.

Te kilkaset fotografii odkryto zupełnie przypadkowo. Zanim trafiły do Yad Vashem, odbyły tajemniczą, dotąd nie rozwikłaną, podróż z Oświęcimia do Ameryki, gdzie ich znalazcy – po kilku dziesięcioleciach od zakończenia wojny – rozpoznali na nich swoich krewnych. Zdjęcia wykonało któregoś letniego dnia 1944 r. dwóch esesmanów, gdy do obozu w Oświęcimiu-Brzezince dotarł pociąg z mieszkańcami czterech żydowskich wiosek na terenie Królestwa Węgier. Utrwalono na nich kilka tysięcy twarzy więźniów i kilkunastu konwojujących ich od rampy do krematorium Niemców. Nie były to zwykłe amatorskie pamiątki z wojny.

Esesmani wykonali solidną dokumentację, a sposób podejścia do tematu: kompozycja, oświetlenie poszczególnych ujęć, umiejętność uchwycenia wewnętrznego nastroju fotografowanych postaci, świadczy o ich profesjonalnym przygotowaniu – mówi historyk sztuki Krisztina Jerger, która z tej kolekcji wybrała kilkadziesiąt fotografii na wystawę przygotowywaną na 60-lecie zagłady węgierskich Żydów.

Otwarcie wystawy zaplanowano na 15 kwietnia, w rocznicę rozpoczęcia deportacji do Oświęcimia. Miejscem ekspozycji została jedna z budapeszteńskich synagog na terenie byłego getta, przyszłe Muzeum Holocaustu, oddział Muzeum Narodowego. Budynek, od dziesięcioleci nieczynny, podarowała na ten cel gmina żydowska, rząd go wyremontował. Muzeum miało być otwarte w tym roku, ale nie zdążono. Zabrakło determinacji, pieniędzy, koordynacji. Na przyjazd prezydenta Izraela Węgrzy zdążyli tylko z wystawą.

Nad tym, jak wystawa ma wyglądać i co należy pokazać, pracował cały zespół. – Fotografie, choć przejmujące, ukazują jedynie część prawdy o tamtych wydarzeniach – opowiada Krisztina Jerger. – Dostrzec można na nich bowiem tylko mundury niemieckie.

Polityka 16.2004 (2448) z dnia 17.04.2004; Historia; s. 78
Oryginalny tytuł tekstu: "Losy utracone"
Reklama