Archiwum Polityki

Zabawy bez broni

„I zawsze krzyż oksydowany...” Kazimierza Koźniewskiego to wciąż jedyna na rynku synteza ponaddziewięćdziesięcioletniej już historii polskiego harcerstwa. Pierwsze wydanie ukazało się w 1985 r., teraz mamy wydanie drugie, poszerzone o rozdział końcowy, będący zbiorem refleksji nad obecną sytuacją ZHP. Książka, stanowiąc potrzebne źródło informacji o korzeniach ruchu, nie pretenduje wcale do rangi opracowania naukowego. Jest natomiast żywą, nieraz kontrowersyjną opowieścią, niepozbawioną akcentów osobistych, co nie dziwi, jeśli pamiętamy, że jej autor należał do harcerstwa od 1931 r.

Trudno nie zgodzić się z główną tezą Koźniewskiego: „harcerstwo (...) zawsze było funkcją polskiej rzeczywistości państwowej”. A że dzieje Polski w minionym wieku były burzliwe, to samo dotyczy historii ruchu. Podczas gdy stworzony przez Baden-Powella zachodni skauting miał wychowywać lojalnych obywateli, jego polski odpowiednik wychowywał ofiarnych żołnierzy. Na Zachodzie skauting nie identyfikował się z żadną partią polityczną, w Polsce był nieustannie wikłany w rozmaite rozgrywki ideologiczne (przed wojną o przywództwo w związku walczyli piłsudczycy i endecy, po wojnie, wiadomo...).

I choć walka Szarych Szeregów, a i mniej pamiętany udział harcerzy w powstaniu wielkopolskim, powstaniach śląskich i wojnie polsko-radzieckiej 1920 r. należą do najbardziej poruszających kart dwudziestowiecznej historii Polski, dziś z ulgą można chyba przyjąć fakt, że harcerstwo jest wreszcie tym, czym powinno być od początku. Elitarną organizacją zapaleńców, której celem jest kształcenie przez zabawę. Niekoniecznie z bronią.

Kazimierz Koźniewski, I zawsze krzyż oksydowany..., Harcerskie Biuro Wydawnicze Horyzonty, Warszawa 2003, s.

Polityka 40.2003 (2421) z dnia 04.10.2003; Kultura; s. 57
Reklama