Archiwum Polityki

Śmierć na korcie

Podczas US Open – jednego z najbardziej prestiżowych turniejów tenisowych na świecie, w czasie gdy wschodząca gwiazda Duane Richwood posyła przeciwnikowi kolejnego asa serwisowego, od kuli ginie Valerie Simpson. Ta niegdyś świetnie zapowiadająca się tenisistka przed śmiercią próbowała skontaktować się z agentem sportowym (a niegdyś agentem FBI) Myronem Bolitarem.

A później w „Krótkiej piłce” wszystko rozgrywa się tak jak w innych powieściach Harlana Cobena – bez wątpienia jednego z najbardziej utalentowanych i nowatorskich autorów piszących dziś kryminały. Mamy zagadkę z przeszłości (sześć lat wcześniej w niewyjaśnionych okolicznościach zginął Alex Cross, syn senatora i narzeczony Valerie), a wszyscy – od Duane‘a Richwooda po rodzinę zabitego przed laty chłopaka – zdają się ukrywać jakąś tajemnicę. Podobnie jak w powieści „Bez skrupułów” agent Bolitar – bohater całej serii książek Cobena – musi przedzierać się przez przedmieścia nowojorskiej elity tyleż bogatej, co zdeprawowanej. „Krótka piłka” to przy tym także opowieść o skomercjalizowanym do granic możliwości sporcie i jego dzisiejszymi, goniącymi za reklamą i światłem kamer, gwiazdami.

W tym thrillerze mamy wartką akcję, świetnie skonstruowaną intrygę, a także, jak przystało na pisarza o chandlerowskim rodowodzie, obrazek socjologiczny z życia wielkiego miasta i dobrze w nim urodzonych. Mamy tu coś jeszcze: po prostu bardzo dobrą literaturę. Cobenowi wystarczy zdanie, by przybliżyć jakąś postać („Kiedy się uśmiechnął, wydawało się, że skóra na policzkach zaczyna cicho trzeszczeć”) lub scharakteryzować wnętrze domu („Usiadł w antycznym fotelu, równie wygodnym jak sztuczne płuco”).

Polityka 41.2003 (2422) z dnia 11.10.2003; Kultura; s. 69
Reklama