Gdy powstawała TV Trwam, połowa respondentów CBOS uważała, że w państwie demokratycznym powinno być miejsce dla telewizji katolickiej, a ponad jedna trzecia deklarowała chęć oglądania jej programów. Chyba jednak nie takich. Dzisiaj, według OBOP, kontakt z nią ma jedynie 400 tys. osób na dobę.
W piątek 15 października o. Rydzyk po raz pierwszy w swej 13-letniej działalności na niwie medialnej wyjawił roczne koszty funkcjonowania Radia Maryja i TV Trwam. „Żeby nasz głos był słyszalny na całym świecie, potrzebujemy 24 mln zł. Media laickie i libertyńskie kosztują dużo drożej” – tłumaczył, apelując jednocześnie do słuchaczy o pomoc materialną, bo, jak dodał: „Nie mamy pieniędzy na przemieszczanie się ekipy telewizyjnej z transmisji na transmisję”. I ten brak jest widoczny na ekranie.
Przez większą część doby telewizja Trwam to właściwie retransmisja Radia Maryja pod widoczki z różnych stron Polski, reklamy aktualnych numerów „Rodziny Radia Maryja” i „Różańca” oraz informacje, jak kupić sprzęt do jej odbioru. Nie brakuje również próśb o wsparcie modlitwą i portfelem medialnych projektów o. Rydzyka: „Prosimy – pamiętajcie o możliwie comiesięcznej pomocy materialnej. Niech ten głos nie zamilknie z braku funduszy, ale – wbrew temu, co chcą wrogowie Kościoła i Polski – rozwija się i służy Polakom, katolikom, ludziom” – plansza z tym napisem często gości na ekranie. Zwłaszcza podczas nocnej powtórki programu dla Polonii obu Ameryk, dla której sentyment do ojczyzny, przywiązanie do wartości i o. Rydzyka liczy się szczególnie.
10 czerwca 2003 r. o. Rydzyk, uruchamiając nową stację, ogłosił, że „telewizja powinna służyć Kościołowi, ojczyźnie i każdemu człowiekowi i powinien to być środek społecznego komunikowania się, a nie środek masowej manipulacji”.