Archiwum Polityki

Potrzeba lustra

Dlaczego enuncjacje środków masowego przekazu pełne są sensacji, krwi, afer i skandali? Tłumaczy się każdemu dziecku: Codziennie dziesiątki tysięcy pociągów na całym świecie dojeżdżają spokojnie do docelowych stacji. Nie jest to więc żadna informacja. Natomiast pociąg, który się wykoleja, zderza, w którym podłożona zostaje bomba – a, to już zupełnie inna historia. Elementarne, mój Watsonie.

Ogólne to prawo komunikacji tak medialnej, jak i pasażerskiej, dotyczy także polityki. Mogą sobie parlamentarzyści wszelkich krajów obradować nad dowolnymi tematami, psa z kulawą nogą na ogół to nie obchodzi. Podobnie z traktacjami dyplomatycznymi, wizytami czy rewizytami głów państwa etc. Dopiero szczególnie nieodpowiedzialne lub błazeńskie wyskoki poruszają opinię. Polska zaistniała więc w minionych miesiącach sześciokrotnie na międzynarodowej niwie medialnej:
– Przy okazji odnalezienia w Iraku najnowszych rakiet francuskich przez naszych dzielnych i kompetentnych wojaków.
– Przy odnalezieniu przez tychże kompetentnych i dzielnych wojaków irackich pocisków gazowych.
– Z okazji umierania posła Rokity za Niceę.
– Z powodu uchwały Sejmu Rzeczypospolitej o reparacjach wojennych.
– Dzięki wypowiedziom w Parlamencie Europejskim posłów: Urszuli Krupy, Michała Kamińskiego i Marcina Libickiego o aborcji będącej większym ludobójstwem niż Holocaust.
– Echem niebywałej awantury antyniemieckiej zorganizowanej w Gorzowie Wielkopolskim przez liderów PiS.

Zaiste, niezbyt to wesoły dorobek. Pal zresztą licho kwestie militarne. Polskie władze pokajały się przed Francuzami, a zwycięska nasza armia ośmieszyła dwukrotnie do tego stopnia, że jeśli znajdzie teraz choćby najprawdziwszą bombę atomową, i tak nikt jej nie uwierzy.

Polityka 43.2004 (2475) z dnia 23.10.2004; Stomma; s. 112
Reklama