Archiwum Polityki

Lulu jakby nigdy nic

Przyznaję, że z podziwem patrzę na wciąż walczącą z konkurencją młodzieży Lulu. Od swojego wielkiego przeboju „Shout”, wylansowanego w 1964 r., zaczęła karierę trwającą po dziś dzień. Niedawno ukazała się jej płyta „A Little Soul In Your Heart”. Zgodnie z tytułem znajdziemy na niej zestaw, głównie amerykańskich, soulowych hitów. W poszukiwaniu pewnych i skutecznych rozwiązań artystka nie tylko wybrała znane utwory, ale też do produkcji płyty zaprosiła sir Eltona Johna. W efekcie mamy bardzo porządnie i konserwatywnie brzmiące aranżacje, dobre wykonanie wytrawnej wokalistki i dowód na to, że z niektórymi czas (przy niewielkiej pomocy różnych specjalistów) obchodzi się bardzo łagodnie. No i dobrze – sam chciałbym mieć takiego stylistę i fotografa.

Lulu, A Little Soul In Your Hart, Globe Records 2005

Polityka 49.2005 (2533) z dnia 10.12.2005; Kultura; s. 68
Reklama