„Zasnęłam przy Peresie, obudziłam się z Perecem”, żartuje sąsiadka, którą sen zmorzył o północy przy wiadomościach. Od tej zmiany na stanowisku szefa Partii Pracy wydarzenia potoczyły się jak lawina. Dymisja rządu Szarona, przyspieszone wybory. W jakim Izraelu obudzimy się na wiosnę?
Sprawę można by traktować jako wewnątrzpartyjną, gdyby nie daleko idące reperkusje. Amir Perec, jeszcze dobrze nie osadzony w fotelu szefa, wyprowadził Partię Pracy z koalicji rządowej i zostawił premiera Szarona bez większości we własnym gabinecie. Szaron oświadczył, że skomplikowana sytuacja na Bliskim Wschodzie uniemożliwia działalność rządu mniejszościowego, pozbawionego wsparcia Partii Pracy i borykającego się z wewnętrzną opozycją tych ministrów i posłów Likudu, którzy odrzucają politykę ustępstw na rzecz Palestyńczyków.
Polityka
48.2005
(2532) z dnia 03.12.2005;
Świat;
s. 46