Archiwum Polityki

Polityka i obyczaje

W liście do „Naszego Dziennika” dyrektor Radia Maryja o. Tadeusz Rydzyk pisze: „W nocy z piątku na sobotę, z 18 na 19 listopada, wracając z Radia do klasztoru, zobaczyłem przed kościołem kobietę siedzącą na betonie, przytuloną do drzwi kościoła. Było bardzo zimno. Podszedłem, chcąc pomóc. Trzeba było zobaczyć jej oczy i płacz. Bezdomna kobieta zapytała: Czy Lech Kaczyński objął już władzę?”.

Premier Kazimierz Marcinkiewicz w Radiu Zet napomknął, że nie tylko na listach wyborczych Samoobrony znajdowały się osoby o nie najlepszej reputacji, ale przykładowo na listach Platformy Obywatelskiej też. Poproszony o nazwiska, odpowiedział ładną sentencją: „Ja nie jestem takim od nazwisk. Ja jestem od zasad”.

W Parku Narodowym Ujście Warty jest tylko 20 tys. gęsi i kaczek, czyli pięciokrotnie mniej, niż było ich tam w latach ubiegłych – martwi się „Fakt”. Z prośbą o wytłumaczenie niepokojącej tendencji redakcja zwróciła się do Stefana Niesiołowskiego. „To nowe zjawisko, moim zdaniem, jest związane z przeniesieniem się kaczek do polityki” – tłumaczył senator PO. Pytany zaś, czym grożą nam te zmiany w polskiej przyrodzie, odpowiedział: „Kaczyzmem, charakteryzującym się natrętną wszechobecnością agresywnych, straszliwych, żarłocznych kaczek w publicznym życiu”.

W gazetach ukazało się ogłoszenie tanich linii lotniczych Ryanair, na którym rozpoznać można było postać Mikołaja Reja wygłaszającego slogan: „...iż Polacy nie kaczory i Ryanairem latają”.

Książeczka Ludwika Dorna „O śpiochu-tłuściochu i psie Sabie. Dwa poematy” wciąż jest do nabycia w redakcji „Gazety Polskiej”.

Polityka 48.2005 (2532) z dnia 03.12.2005; Polityka i obyczaje; s. 114
Reklama