Archiwum Polityki

Wielka Trędowata

W świątecznym numerze POLITYKI (51/52/02) w artykule „Trędowate metafory” zaproponowaliśmy czytelnikom zabawę polegającą na napisaniu wzorcowego grafomańskiego tekstu. Oto efekty literackiego trudu czytelników.

Otrzymaliśmy ponad 100 tekstów próbujących zmierzyć się z nader subtelną materią złego pisania. Niektórzy potraktowali zresztą naszą zabawę nader poważnie: „Owszem, może i jest to zabawne, ale w tej zabawie ukryta jest także tragedia. Tragedia uczniów, którzy muszą to wszystko czytać, bowiem kanon lektur jest przeładowany, a zawarte w nim utwory są pisane grafomańskim stylem” – napisał jeden z licealistów.

My zatem także postanowiliśmy podejść do sprawy poważnie, powołaliśmy komisję specjalną do spraw grafomanii, ta zaś po burzliwych obradach wydała komunikat:

Komisja z satysfakcją stwierdza, że teksty nadesłane przez czytelników POLITYKI są do bólu grafomańskie, a przy tym ironiczne i zabawne, co świadczy o należytym dystansie do takiej literatury. Ogrom literackiej materii sprawił, że postanowiliśmy przyznać wyróżnienia w kilku kategoriach, a przy wyrównanym poziomie nie było to wcale łatwe, obrady trwały więc całymi tygodniami, a oto ich efekt.

Nagrodą Wielkiego Inicjatora

– za najlepszy tytuł literacki – wyróżniliśmy następujące propozycje: „Wichrowy kochanek” Anny Piątkowskiej, „Nokturn zdradzonego serca” Anny Zielińskiej, „Krótkie gudbaj” Michała Borowca (za nowatorstwo ortograficzne) oraz „Przeminęło z czapką” Pawła Nowaka (za nawiązania do światowej literatury). Jednocześnie zaznaczamy, że komisja nie mogła poradzić sobie z szybkim wymówieniem tytułu „Szkarłat strzaskanych snów” Joanny Mackowiak. Pewne zainteresowanie wzbudziła także „Miłość francuska na stacji CPN” ucznia liceum w Krakowie, ale ciąg dalszy tak obiecująco rozpoczętej opowieści nieco rozczarował. Przeto komisja zwraca autorowi uwagę, że w przypadku grafomanii obowiązuje tak zwana Zmodyfikowana Zasada Millera: „Ważne, by autor źle zaczynał, ale równie ważne, by źle kończył”.

Polityka 6.2003 (2387) z dnia 08.02.2003; Kultura; s. 64
Reklama