Klasyki Polityki

Realia realian

Kim są wyznawcy uforeligii

Projekt ambasady obcych. Tak według realian będzie wyglądało przedstawicielstwo ufoludków na Ziemi Projekt ambasady obcych. Tak według realian będzie wyglądało przedstawicielstwo ufoludków na Ziemi AN
Wszyscy jesteśmy klonami. Klucz do Biblii ma ten, kto wierzy w wyższość kosmitów nad ludzkością. To oni łaskawie zapełnili Ziemię naszymi przodkami wyprodukowanymi w swych laboratoriach. Dlaczego tylu ludzi chce w to wszystko wierzyć?
Muzeum Obcych w Roswell. Tu miał się rozbić spodek, którego pasażerów uwięziły władze USACorbis Muzeum Obcych w Roswell. Tu miał się rozbić spodek, którego pasażerów uwięziły władze USA

W zimny poranek 13 grudnia 1973 r. Claude Vorilhon postanowił rozprostować kości. Przez prawie cały rok śmigał w samochodzie po francuskich torach wyścigowych, teraz chciał po prostu połazić po odludnej okolicy. Miał żonę, dwoje dzieci, niewielkie pismo o sportach samochodowych, dziesięć pucharów zdobytych na wyścigach. Wędrował w nieco księżycowej scenerii wygasłych wulkanów Masywu Centralnego.

Wtem zauważył, że z mgły pod szczytem okrągłej góry sformowanej z wulkanicznego żużlu wyłania się najpierw czerwone pulsujące światło, a później bezgłośny latający spodek o średnicy siedmiu metrów. Spodek zawisł dwa metry nad ziemią – czerwone światło mrugało u jego spodu, u góry migało inne, emitujące błyski podobne do fleszy – z otwartej klapy wysunęły się schodki. Na trapie pojawiły się dwie stopy, po chwili już dwie nogi. Claude odetchnął z ulgą: a więc to jakiś człowiek.

Przybysz miał 1,2 m wzrostu, lekko skośne oczy, bladą twarz z zielonkawym odcieniem, długie czarne włosy i niewielką czarną bródkę. Ubrany był w jednoczęściowy kombinezon. Uśmiechnął się przyjaźnie. Rozmowa toczyła się po francusku. Przybysz potwierdził, że przybywa z innej planety, bynajmniej nie po raz pierwszy, wie, że Claude interesuje się UFO, że kilka dni temu kupił Biblię, bo nagle zechciał ją przeczytać. Dlaczego wybrał akurat jego? Bo potrzebuje wolnomyśliciela, ale nie nastawionego wrogo do religii. „Pochodząc z ojca żyda i matki katoliczki, wydawał się pan idealnym łącznikiem dwu wspólnot tak ważnych w historii świata”.

Tak Vorilhon opisuje swoje bliskie spotkanie trzeciego stopnia w książce „Przekaz dany mi przez przybyszów z Kosmosu”. Dziś Claude nosi imię Rael i jest „przewodnikiem przewodników” światowego ruchu raeliańskiego, skupiającego ponoć około 50 tys.

Polityka 4.2003 (2385) z dnia 25.01.2003; Społeczeństwo; s. 78
Oryginalny tytuł tekstu: "Realia realian"
Reklama