Klasyki Polityki

Zagłada, myszy, świnie

Polska edycja „Mausa”. Czy można opisać Holokaust w komiksowych obrazkach?

Komiks „Maus. Opowieść ocalałego” Arta Spiegelmana wywołał już wiele kontrowersji. Komiks „Maus. Opowieść ocalałego” Arta Spiegelmana wywołał już wiele kontrowersji.
Komiks „Maus. Opowieść ocalałego” Arta Spiegelmana wywołał już wiele kontrowersji. Autorowi zarzucano, że upraszcza historię i że umniejsza dramat zagłady Żydów podczas II wojny światowej.

Czy można opisać Holokaust w komiksowych obrazkach, gdzie na dodatek zamiast ludzi pojawiają się zwierzęta? Polska edycja „Mausa” wzbudzi dyskusje choćby dlatego, że Polacy zostali w komiksie sportretowani jako świnie.

Pierwszy tom tej opowieści zaczyna się w połowie lat 30. w Częstochowie. Tam poznajemy Władka Spiegelmana, zaradnego młodzieńca niepospolitej urody, podobnego do Rudolfa Valentino. Chłopak zaręcza się z Andzią Zylberberg, córką krezusa z Częstochowy, następuje ślub, młodzi otrzymują od ojca panny młodej fabrykę tekstylną, rodzi się pierwszy syn – Rysio, wszystko świetnie się układa. Prawie wszystko. Bo oto stopniowo docierają wieści o pogromach Żydów w Niemczech, a młoda para widzi w 1938 r. swastykę nad czeskimi miasteczkami.

Zbliża się wojna. Spiegelman dostaje powołanie do wojska. Bierze udział w walce, trafia do obozu jenieckiego, potem niemieckiego zakładu pracy, wreszcie na początku 1940 r. zostaje zwolniony. Wraca do Sosnowca, pokątnie handluje odzieżą, potem złotem i biżuterią. Cała rodzina przenosi się z luksusowego mieszkania do Starego Sosnowca, dziadkowie Andzi giną w Oświęcimiu. A potem Władek opisuje selekcję na stadionie, tam ostatni raz widzi ojca i siostrę. W 1943 r. powstaje getto w Środuli. Dalej następuje opis likwidacji getta, ukrywania się, wykupienia z transportu do Auschwitz, kolejnych kryjówek. Z licznej rodziny zostaje w końcu tylko Władek i Andzia. Zdesperowani próbują dostać się na Węgry, gdzie ponoć jest „prawdziwa wolność”.

Polityka 17.2001 (2295) z dnia 28.04.2001; Kultura; s. 53
Oryginalny tytuł tekstu: "Zagłada, myszy, świnie"
Reklama