Klasyki Polityki

Nie dać odetchnąć

Po co Putin otacza się siłownikami

Po lewej prezydent Władimir Putin, w głębi zdymisjonowany marszałek Igor Siergiejew, po prawej nowy minister obrony Siergiej Iwanow Po lewej prezydent Władimir Putin, w głębi zdymisjonowany marszałek Igor Siergiejew, po prawej nowy minister obrony Siergiej Iwanow EPA / PAP
Władimir Putin – po roku od wygranych wyborów – postawił swoich ludzi na czele resortów nazywanych – niezgrabnie, lecz wymownie – „siłowymi”. Co to za posunięcie? – Złapać za gardło, nie dać oddechu.

Może to surowa metoda, ale innych w Rosji nie ma – mówi zachodni biznesmen. Z kolei admirał w sile wieku, który towarzyszył przewodniczącemu rosyjskiej Dumy w podróży do Warszawy, ocenia: – Będzie lepiej. Po prawdzie, najwyższy już czas.

Putin wyzbywa się ludzi odziedziczonych po Borysie Jelcynie. – To dopiero początek – komentuje zaprzyjaźniony rosyjski dziennikarz w Moskwie. Przedstawiono tę zmianę jako krok w kierunku demilitaryzacji społeczeństwa rosyjskiego, a także wprowadzenie cywilnej kontroli nad siłami zbrojnymi. 62-letniego marszałka Igora Siergiejewa na stanowisku ministra obrony zastąpił przyjaciel Putina, określany już jako numer dwa w państwie, 48-letni Siergiej Iwanow, cywil wprawdzie, ale za to generał eks-KGB (dotąd szef Rady Bezpieczeństwa). Na pewno cywilem jest Liubow Kudelina, nowa wiceminister obrony, która przyszła – to dopiero nowość! – z ministerstwa finansów. Armia ma liczyć pieniądze. Cywilem, i to w dodatku nie milicjantem, jest prawnik z Petersburga Borys Gryzłow, nowy minister spraw wewnętrznych. Mówi się, że odchodzący minister Władimir Ruszajło (wprawdzie krzywda mu się nie dzieje – staje na czele Rady Bezpieczeństwa) płaci za niepowodzenia w wojnie w Czeczenii.

Minister na pata

Sednem misji Siergieja Iwanowa (teraz w rządzie jest dwóch Iwanowów: Siergiej – teka obrony i Igor – sprawy zagraniczne) będzie wdrożenie reformy sił zbrojnych. Mówiło się o niej od dwóch lat, ale najwyraźniej marszałek Siergiejew nie był w stanie jej przeprowadzić. Chodzi o redukcję sił zbrojnych o jedną trzecią – z około 1,2 mln żołnierzy do 850 tys.

Polityka 14.2001 (2292) z dnia 07.04.2001; Wydarzenia; s. 15
Oryginalny tytuł tekstu: "Nie dać odetchnąć"
Reklama