Archiwum Polityki

Ofensywa uśmiechów

Prezydent Putin z wielką pompą podjął w Petersburgu przywódców głównych potęg gospodarczych świata na tzw. szczycie G-8. Załatwiono niewiele: nowy kryzys na Bliskim Wschodzie doczekał się oświadczenia – jak ocenili specjaliści – „stanowczego i wyważonego”, ale nawet G-8 nie ma wielkiego wpływu na rozwój wypadków. Rosja, wbrew swym nadziejom, nie została przyjęta do Światowej Organizacji Handlu: Waszyngton chce jeszcze uzyskać polepszenie warunków działania firm zagranicznych na terytorium partnera, a może i wymusić przynajmniej początek demonopolizacji sektora energetycznego w Rosji. Nie było też oczekiwanego porozumienia o współpracy nuklearnej, ale wisi w powietrzu. Zachód i Rosja są na siebie skazane. Dziś 26 proc. gazu ziemnego zużywanego przez kraje Unii Europejskiej pochodzi z Rosji. Według prognoz – za 15 lat będzie to aż 70 proc.

Ze względu na znane zastrzeżenia, jakie przynajmniej część opinii publicznej i kół politycznych ma do Rosji, w Waszyngtonie rozlegały się (nieliczne) głosy, by Bush do Petersburga w ogóle nie jechał albo żeby przynajmniej zrównoważył swoją wizytę u Putina – odwiedzinami w Kijowie. Przeważyła opcja uśmiechów. Rosja doskonale jest świadoma problemu i pracuje nad własnym wizerunkiem w światowej opinii publicznej. Ciekawy paradoks, koordynację kampanii nad „liftingiem” powierzono amerykańskiej firmie public relations Ketchum. Według przecieków prasowych, Ketchum weźmie 7 mln dol. za rok za doradztwo w przewodniczeniu Rosji w G-8. Wzrosły też notowania prasy. Putinowi doradzają m.in. Angus Roxburgh, dawny korespondent BBC w Brukseli i w Moskwie, oraz Tim Allan, wcześniej jeden z rzeczników Tony´ego Blaira.

Polityka 29.2006 (2563) z dnia 22.07.2006; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 19
Reklama