Klasyki Polityki

Nasienie na myślenie

Historia banku nasienia geniuszy

Robert Graham Robert Graham BEW
Co łączy utworzony przez Roberta Grahama bank nasienia geniuszy z sytuacją w Polsce? Z pozoru niewiele. W istocie jednak związek ten jest głęboki i zatrważający.

Pod koniec lat 70. amerykański milioner Robert Graham, który zarobił fortunę na wynalazku plastikowych szkieł do okularów, postanowił uratować ludzkość przed grożącą jej – jak sądził – genetyczną katastrofą. Grahama niepokoiło, że ludzie rodzą mniej dzieci niż kiedyś, a jednostki najbardziej twórcze i aktywne rodzą ich szczególnie mało. Jeśli ten trend się utrzyma – prorokował – światu grozi globalny komunizm: w demokracji rządzi większość, a jakość tej większości nieustannie się obniża.

Myśl nie była nowa – już w końcu XVIII w. angielski duchowny i socjolog Thomas Malthus głosił, że ludzie o pożądanych cechach, zwłaszcza intelektualnych, mają średnio mniej dzieci niż ludzie z nizin (społecznych, ale – przez implikację – również i umysłowych). Ponieważ zaś za sprawą mechanizmu, który nazwał pasją płci, w każdym pokoleniu rodzi się więcej potomstwa, niż może przeżyć, a ilość dostępnych zasobów pozostaje w przybliżeniu stała, konieczny jest stały odsiew (selekcja) tej rosnącej nadwyżki – i rolę tę w historii spełniały wojny, epidemie i okresowe klęski głodu.

Mało najlepszych

Selekcja jest więc konieczna, naturalna i pożądana. Ważne tylko, by – uświadomiwszy sobie jej rolę – próbować tak nią pokierować, aby faworyzowała jednostki najbardziej twórcze i społecznie najwartościowsze. Idee Malthusa, co nie dziwi, zostały fatalnie przyjęte przez rodzące się ruchy demokratyczne i lewicowe (a przez Marksa i komunistów wyklęte) – jego elitaryzm nie mógł się podobać tym, którzy się odwoływali do woli i interesów większości. Do dziś (a nawet dziś szczególnie) myśl, że można – i należy!

Polityka 30.2006 (2564) z dnia 29.07.2006; Nauka; s. 72
Oryginalny tytuł tekstu: "Nasienie na myślenie"
Reklama