Archiwum Polityki

Lenin wiecznie żywy

Lato nie jest najlepszym sezonem na to, by snuć polityczne rozważania. Zbliża się właśnie sezon ogórkowy, rychło parlament opustoszeje, ministrowie pojadą na urlopy, przycichnie i tak niezbyt głośna kampania prezydencka. Chciałoby się raz w roku latem odpocząć od sensacyjnych nagłówków w prasie i przestać oglądać te same twarze w telewizyjnych dziennikach.

Niestety w codziennym życiu, które latem wyłamuje się z rutyny, polityka wkrada się tylnymi drzwiami poprzez drobne oderwane wydarzenia. Rzeczywistości społecznej nad Wisłą nie da się opisać bez odniesień do Hegla i do Marksa, nie mówiąc już o wielkich Encyklopedystach. I Leninie, który, jak się czasem wydaje, zgodnie z pamiętnym hasłem pozostał wiecznie żywy.

Ta myśl ostatnia przyszła mi do głowy, gdy mój współpracownik w Warszawie próbował ubezpieczyć nowo nabyty samochód. Najpierw wyjaśnienie lingwistyczne. W krajach byłego bloku człowiek odpowiedzialny opisując jakąkolwiek czynność czy też zamiar używa słowa „próbować”. Dziwią się temu często cudzoziemcy, szczególnie Anglosasi, słysząc, że Polacy podobnie jak Węgrzy i Czesi (nie wspominając już Rosjan) nie załatwiają sprawy, ale mówią, że „spróbują ją załatwić”. Podobnie jak w mowie potocznej nie „kupuje się” tylko „spróbuje się kupić”. W tłumaczeniu na angielski „I try” jest osobliwością stylistyki, która przetrwała system i ma zasięg ponadetniczny – oddaje głęboką niepewność dotyczącą skutku naszych działań. Z tego, że spróbuję, nie wynika, że ja coś załatwię czy kupię; wynika, że będę się starał i zrobię co w mojej mocy, ale skutek jest niewiadomy: uda się albo nie uda.

Próba ubezpieczenia wzmiankowanego samochodu nie powiodła się, ponieważ mój współpracownik podejmował ją w piątek na dwadzieścia minut przed końcem urzędowania agencji, która należy do słynnej międzynarodowej firmy, wynajmuje lokal w centrum Warszawy w wieżowcu o wysokim standardzie europejskim i ma młody personel, który został przeszkolony z pewnością przez zachodnich specjalistów od formowania postaw asertywnych.

Polityka 29.2000 (2254) z dnia 15.07.2000; Zanussi; s. 89
Reklama