Pałac Radziwiłłów w Nieborowie przetrwał wojnę w nienaruszonym stanie. Została nawet służba. Po wojnie stał się domem pracy twórczej dla polskiej inteligencji. Nie zmienił się w martwe muzeum. Do dziś ma klimat dawnej rezydencji, gdzie dzwonkiem wzywa się na posiłki do Sali Weneckiej. Jakby właściciele wyjechali tylko na chwilę.
Nieborowski kurator Stefan Górski deklaruje: – Jesteśmy chyba jedynym muzeum w Europie, które zatrudnia kelnerów. Nadal pracuje folwark, odtwarzamy sad, mamy unijne dopłaty do uprawy zbóż. Działa założona przez Radziwiłłów manufaktura majoliki. Dla gości przeznaczono w pałacu siedem pokoi, tych, w których niegdyś pracowali i odpoczywali Konstanty Ildefons Gałczyński, Zofia Nałkowska, prof. Tadeusz Kotarbiński, prof. Władysław Tatarkiewicz. Podczas wieczornego spaceru po otaczającym pałac parku francuskim słychać puszczyki, a przy odrobinie szczęścia można spotkać bawiące się w alejkach kuny.
Polityka
32.2006
(2566) z dnia 12.08.2006;
Społeczeństwo;
s. 94