Konstruktorzy Electroluxa opracowali model lodówki, czy może raczej – minichłodni, która stoi nie w kuchni, ale... przed domem. Czy chodzi o ogrodowy minibar? Nie – UDU stoi przed domem, bo jest „skrzynką”, tyle że nie na listy, a na żywność dostarczaną przez kuriera ze sklepu. Idea powstania UDU jest bowiem związana z coraz bardziej masowym trendem dokonywania zakupów, także spożywczych, poprzez Internet. Na ile np. płyty czy odzież mogą spokojnie czekać na odbiorcę na poczcie, to jest to jednak niemożliwe w wypadku żywności. Co zrobić, jeśli odbiorcy nie ma w domu? Odpowiedzią jest UDU – chłodnia, do której dostęp ma tylko właściciel oraz dostawca. Pojemność owego cuda jest bardzo duża – 200 litrów, czyli około 9 pękatych supermarketowych toreb. W zależności od rodzaju pożywienia, umieszczamy je w jednej z trzech przegród (w każdej panuje inna temperatura. Jest też przegroda przystosowana do przechowywania np. kaset wideo).
Jak wyglądają zakupy z użyciem UDU? Kupujący wysyła do sklepu zamówienie podając jednorazowy kod, który będzie musiał znać także dostawca (inaczej nie otworzy lodówki). Gdy dostawca zamknie drzwi lodówki, kod natychmiast zostaje wymazany z pamięci, a informacja o realizacji zamówienia dociera SMS-em do klienta (lodówka sama wysyła tę wiadomość). UDU pełni też funkcję gosposi – zapisuje bowiem, na co i ile pieniędzy wydał jej właściciel, czy wszystkie zamówienia zostały zrealizowane. W UDU można także przechowywać np. rzeczy z pralni.
Lodówka ta niedługo pojawi się w sprzedaży – na razie Electrolux udostępnił ją tym szwedzkim rodzinom, które wyraziły chęć wzięcia udziału w testach nowego produktu. Szef Electroluxa Michael Treschow jest spokojny o rezultaty owych testów: – UDU uczyni życie jej użytkowników prostszym, wygodniejszym i mniej stresującym – twierdzi.