Gościnne występy zespołów teatralnych bądź międzynarodowe festiwale często bywają odbierane lub opisywane w poetyce sprawozdań z Pucharu Świata. Nasi wobec rywali, klęska (przyjezdni zawstydzili miejscowych) lub sukces (wcaleśmy nie gorsi od utytułowanych), awans i spadek etc. Nie ma to sensu. Teatr jest lokalny; liczy się to, co scena mówi swojej widowni w jej języku! Przybysze z daleka mogą jedynie dopełnić ton, dołożyć oryginalną melodię, poruszyć nieoczekiwane struny. Warto się w nie wsłuchać, acz dalibóg nie w celach prestiżowo-wyścigowych.
Maj był miesiącem ważnych wizyt. Wiązały się one głównie (choć nie tylko) z jedenastą edycją toruńskiego Kontaktu. Inscenizację zwycięską – „Otella” w reżyserii Eimuntasa Nekrošiusa – opisywałem już w tym miejscu po wileńskiej premierze jesienią 2000 r. Proszę mi przeto pozwolić na odejście od solennego sprawozdania i na odnotowanie jedynie niektórych, wybranych z majowego afisza, importowanych przedstawień. Z ich zestawienia nie wyniknie żadna teza, prawidłowość, generalizacja.
Polityka
24.2001
(2302) z dnia 16.06.2001;
Kultura;
s. 50