Archiwum Polityki

„Ofiara na wyłączność”

Nie zgadzam się z tezą Adama Krzemińskiego (POLITYKA 20), iż „nie ma lokalnej – zawartej w regionalnych muzeach – pamięci o żydowskich sąsiadach”. W moim rodzinnym mieście Włodawie (woj. lubelskie) znajduje się Muzeum Pojezierza Łęczyńsko-Włodawskiego. To muzeum w swoich wnętrzach od wielu lat przedstawia zwiedzającym historię i kulturę Żydów włodawskich. Są tu zdjęcia wybitnych przedstawicieli gminy żydowskiej, członków stowarzyszeń i organizacji społecznych; są macewy z przedwojennego cmentarza ocalone przed dewastacją. Jedno z pomieszczeń zaaranżowane jest na pokój żydowskiego nauczyciela. Znajdziemy tam także sporo judaiców, przedmiotów rytualnych tak charakterystycznych dla religii żydowskiej. Warto tam zajrzeć, bo (a sąsiedztwo słynnego Jeziora Białego temu sprzyja) wiemy niezbyt wiele o tradycji żydowskiej. Polacy nie odwykli jeszcze od jednostronnego, ideologicznego spojrzenia na przeszłość, również od biernego i pasywnego przyswajania wiedzy (oczywiście nie zaliczam do tej grupy czytelników „Polityki”). W szkolnych podręcznikach mało jest informacji o mniejszościach narodowych, dlatego zgadzam się z potrzebą pełnego udokumentowania życia naszych starszych braci w wierze. Niepamięć o przeszłości skazuje naszą teraźniejszość na wiry i pułapki przyszłości.

Tomasz Jadacki, Włodawa

Polityka 24.2001 (2302) z dnia 16.06.2001; Listy; s. 86
Reklama