Archiwum Polityki

Halo przez granicę

Telefon komórkowy to już niemal obowiązkowy towarzysz krajowych i zagranicznych wojaży. Co prawda zabierając go ze sobą ryzykujemy, że będą nas nękać koledzy i przełożeni z firmy, ale w razie niezaplanowanych przygód komórka może decydować o naszym bezpieczeństwie.

Podczas podróży zagranicznych podstawową usługą jest roaming, pozwalająca na korzystanie z sieci GSM innych niż macierzysta. Gdy ktoś chce do nas zadzwonić, wykręca po prostu numer naszego telefonu – jeśli tylko telefon jest włączony, sieć będzie na tyle sprytna, że znajdzie nas, choć byśmy byli na drugim kontynencie.

Jeśli chcemy z zagranicy zadzwonić do Polski, musimy pamiętać o numerze kierunkowym do kraju (+48). Analogicznie, telefonowanie do innych państw musi zostać poprzedzone wybraniem właściwego numeru kierunkowego. Numery kierunkowe są takie same dla telefonii komórkowej i stacjonarnej.

Podczas roamingu płacimy nie tylko, gdy sami telefonujemy, ale również za rozmowy przychodzące. Osoba telefonująca do nas płaci za część połączenia w kraju, my natomiast za tę część, która odbywa się za pośrednictwem zagranicznego operatora. Gdy dzwonimy z zagranicy, to płacimy niejako podwójnie, bo zarówno operatorowi zagranicznemu, jak i macierzystemu. Należy być więc bardzo ostrożnym – każdorazowy wyjazd zagraniczny i korzystanie z roamingu w dość znaczący sposób podnosi miesięczny rachunek. Jeśli w kraju za telefon płaciliśmy 200–300 zł, za granicą kwota ta może wzrosnąć nawet trzy-czterokrotnie.

Co zrobić, by telefon działał za granicą?

W tym celu należy uruchomić usługę roamingu. Aby to uczynić, należy skontaktować się z Biurem Obsługi Abonenta. W zależności od sieci, uruchomienie roamingu może być obwarowane określonymi warunkami związanymi z okresem posiadania karty SIM, terminowością opłacanych rachunków.

Warunki konieczne do uruchomienia roamingu

Pamiętać trzeba o odpowiednim ustawieniu telefonu.

Dodatki 24.2001 + Polityka. Internet. Wakacje z siecią. (90069) z dnia 16.06.2001; s. 8
Reklama