Gazprom zajmuje się wydobyciem, przetwarzaniem i transportem gazu ziemnego i jest w tej dziedzinie praktycznym monopolistą w Rosji i największą firmą na świecie. Jedna trzecia wszystkich odkrytych światowych złóż gazu znajduje się w Rosji, z czego ponad 60 proc. należy do Gazpromu. Zasoby Gazpromu oceniane są na 31 bln m sześc. gazu – to 20 razy więcej niż wynoszą złoża norweskie. Gazprom wydobywa więcej gazu ziemnego niż zużywa go łącznie 21 najbardziej rozwiniętych przemysłowo państw Europy (europejskie kraje OECD), zaspokajając dzisiaj ponad jedną czwartą zapotrzebowania tej grupy państw. Uwzględniając energetyczne zasoby Gazpromu, całkowitą wartość firmy winno się szacować na sumę 2 bln, czyli dwóch tysięcy miliardów dolarów.
Gazprom SA – to prawdziwe imperium, wielki koncern tworzony przez 51 spółek z o.o. (do których należy doliczyć jeszcze ok. 300 spółek nie wchodzących formalnie w skład imperium, ale utworzonych z udziałem kapitału Gazpromu), w których pracuje 298 tys. osób. Gazprom nie tylko wydobywa, przerabia i transportuje gaz ziemny. Posiada swoje zakłady przemysłowe, gazety i media elektroniczne, fermy i zakłady spożywcze, swoją wewnętrzną służbę bezpieczeństwa, samoloty i lotniska. W regionach północnej Rosji, gdzie wydobywa się gaz, we władaniu Gazpromu znajdują się całe osady i miasta – ich infrastruktura komunalna i socjalna rozpadłaby się bez wsparcia koncernu.
Wydawałoby się, że zarząd takiego giganta jak Gazprom powinien tylko liczyć gazodolary, wydawać rozporządzenia ministrom i zacierać ręce na wieść o kolejnej podwyżce cen ropy, do których są podwiązane ceny gazu. Tymczasem wydobycie gazu w Rosji spada z roku na rok, firma traci kolejne segmenty rynku, wzrasta jej zadłużenie, a Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju właśnie odmówił udzielenia kredytu w śmiesznej (jak na potencjał Gazpromu) wysokości 250 mln dolarów.