Archiwum Polityki

Wyspa zamachów

Po dwudziestu jeden zabitych pozostały głównie buty. Niektóre ze stopami wewnątrz. Trudno ustalać tożsamość ofiar zamachu na podstawie obuwia; gdy chodzi o sprawcę tej masakry, policja winna mieć bardziej ułatwione zadanie. Udało się bowiem odnaleźć jego urwaną głowę. Głowa należała najpewniej do jednego z Czarnych Tygrysów, samobójczych wybrańców Velupillai’a Prabakharana, szefa Tygrysów Wyzwolenia Tamilskiego Ilamu (LTTE).

W Colombo wieść niesie, że w przeddzień zamachu, którego ma dokonać wyznaczony na ochotnika kamikadze, Prabakharan podejmuje go wystawną kolacją. Następnie żywa bomba otrzymuje specjalny strój nafaszerowany materiałem wybuchowym i zaopatrzony w dwa zapalniki. Zegarowy mechanizm tego pierwszego jest ustawiony na konkretną godzinę; jeśli cel zamachu okazuje się nieosiągalny, kamikadze ma prawo zrezygnować z akcji i zdjąć śmiercionośne ubranie w ustronnym miejscu. Tam zniszczy się ono samoczynnie, nie pozostawiając śladów nieudanej operacji. Drugi zapalnik ma służyć do natychmiastowego odpalenia ładunków ukrytych pod obszernym strojem.

Tak to się zapewne odbyło 7 czerwca, w Dniu Bohatera, na przedmieściu Colombo. Święto miało być tym razem szczególnie podniosłe, bo Bohaterowie – czyli żołnierze trwającej od prawie 30 lat wojny domowej, która pochłonęła już 60 tys. ofiar – odnieśli ostatnio pewne sukcesy w bojach z tamilską rebelią na północy Sri Lanki, na półwyspie Dżafna. Sukcesy to może zbyt mocno powiedziane; nie ponieśli poważniejszych strat, obronili pozycje, które – zdawało się – LTTE już odbijała. Minister C.V. Gooneratne wraz z małżonką przybył na spotkanie z mieszkańcami okręgu wyborczego. Według świadectwa buddyjskiego mnicha do ministra przedarł się mężczyzna, by czule członka partii rządzącej uścisnąć, jak to w Dniu Bohatera. Właściwy moment do uaktywnienia zapalnika numer dwa.

Coś takiego jak ten zamach (poza 21 ofiarami śmiertelnymi co najmniej 60 osób rannych, w tym kilkanaście bardzo ciężko) musiało się tu wydarzyć. Bo władze poczuły się zbyt pewnie, mimo niemożliwych do wymazania z pamięci wcześniejszych zamachów. Ojciec obecnej pani prezydent został zastrzelony. Po nim rządziła w Sri Lance wdowa pani Sirimavo Bandaranaike.

Polityka 26.2000 (2251) z dnia 24.06.2000; Świat; s. 44
Reklama