Prezydent Lech Kaczyński przebywał z gospodarską wizytą na Kaszubach. W programie pobytu był obiad u miejscowej rodziny Pryczkowskich, którą wytypował proboszcz. Czym podejmowano gościa? „Ja bym podała co innego – zwierzała się „Dziennikowi” pani Pryczkowska – ale jadłospis przyszedł z Warszawy. No i stanęło na rosole, potrawce z kurczaka i zrazikach wołowych”.
Fotoreporterzy, którzy przybyli ostatnio do Kancelarii Premiera, zostali poinstruowani przez pracowników biura prasowego rządu, że od tej pory nie mogą portretować Jarosława Kaczyńskiego z profilu.
Polityka
45.2006
(2579) z dnia 11.11.2006;
Polityka i obyczaje;
s. 122