Archiwum Polityki

Iwent z inwencją

Jeśli chodzi o organizowaną rozrywkę, to na przełomie tysiącleci Polacy gustowali w chłopskim jadle, piknikach i kuligach. Dziś królują: jazda na quadach, wspinaczka, spływy i skoki spadochronowe.

Od bankietu po festyn, od szkolenia po wojnę paintballową. Zawód event managerów, czyli specjalistów od organizacji imprez, stał się tak modny, jak rozległy jest ich repertuar. Pozwalamy więc sobie spolszczyć i iwent, i iwentowca.

W maju tego roku Monika Krusiewicz, specjalistka od PR z agencji InDreams, założyła grupę internetową, skupiającą osoby zajmujące się zawodowo iwentami. Grupa Event Manager funkcjonuje w ramach większej internetowej społeczności GoldenLine, która ma pomagać w rozwoju kariery. Raz w miesiącu iwentowcy z GoldenLine spotykają się w realu, by pogadać, wymienić doświadczenia i dowiedzieć się czegoś ciekawego od zaproszonych na tę okoliczność specjalnych gości. Monika Krusiewicz ma nadzieję, że w ten sposób uda się skonsolidować branżę i być może powołać stowarzyszenie, które zajmie się ochroną interesów zawodowych, opracuje kodeks etyki i pomoże początkującym.

A jest co robić, bo nie każdy iwentowiec umie przeprowadzić dobrą prezentację dla klienta, odpowiednio przygotować się do przetargu i nie każdy wie, jak radzić sobie z nieuczciwym klientem.

Czym się to różni od balangi

Na wrześniowe spotkanie przyszło kilkadziesiąt osób. W większości młodzi ludzie, spora część debiutuje w branży, kilkoro w trakcie poszukiwania pracy. Już na początku dyskusji okazuje się, że jest kłopot ze zdefiniowaniem specyfiki branży, bo przecież iwentem może być wielki koncert plenerowy i promocyjna konferencja prasowa, wyjazd integracyjny do Egiptu i zabawa taneczna po szkoleniach i warsztatach, pokaz mody i uroczysta premiera filmu, piknik, festyn i festiwal. Dyskutanci dochodzą do wniosku, że w każdym przypadku iwentowiec jest przede wszystkim producentem wydarzenia, podobnie jak mówimy o producencie filmu czy spektaklu teatralnego.

Polityka 42.2007 (2625) z dnia 20.10.2007; Ludzie; s. 98
Reklama