Archiwum Polityki

Wyrzucanie za frak

Dopiero poważny błąd zwraca uwagę na ambasadorów, zwykle pracujących w cieniu. Akurat amerykański dyplomata w Warszawie wywołał – zapewne wbrew swym intencjom – wrzawę, która szukającej przyjaciół Polsce wcale nie służy. Dyplomacja to praca ważna, inteligentna i delikatna. Tym bardziej dziwi, że nasz MSZ ma 16 ambasadorskich wakatów i jeszcze przeprowadza mściwe czystki.

Afera z przeciekiem notatki z rozmowy dyplomatycznej, choć nie dotyczy bezpośrednio naszego MSZ, zbiega się z czarnym dniem resortu, w którym 26 października odbyło się wielkie kadrowe trzęsienie ziemi. O północy tego dnia wchodziła w życie ustawa o państwowym zasobie kadrowym i wysokich stanowiskach państwowych, która w praktyce likwiduje służbę cywilną. Art. 80 nowej ustawy stanowi, że jeśli ktoś (tego dnia) ma ważny stołek – to wchodzi do zasobu państwowego i przed nim kariera, a jak nie ma stanowiska (kierownika, prezesa, dyrektora), to do zasobu nie wchodzi i długo nie wejdzie. – Dlatego trzeba było przed północą na stanowiska swoich powołać, a obcych zwolnić – opisuje wydarzenia pewien insider, ale tylko na warunkach „głębokiego gardła”. – Nadzorował to wiceminister, który wycinał, ale przy niektórych zapłakał. Na przykład Ryszarda Schnepfa, który i tak poleciał ze stanowiska sekretarza stanu, chciał uratować powołaniem na nieznaczące stanowisko dyrektora departamentu ds. ONZ. Ale potem pani minister jeszcze skreślała i kierowca musiał po ciemku szukać w mieście dyrektora Schnepfa, by odwołać nominację sprzed dwóch godzin. Podobnie było z Tomaszem Lisem, dyrektorem departamentu konsularnego i Polonii. Żenada. Henryk Szlajfer, jeden z najlepszych umysłów strategicznych w MSZ – ledwo się ostał na kierowaniu... archiwum.

Tej nocy stanowiska stracili: Henryk Szlajfer, dyrektor departamentu amerykańskiego (był właśnie na urlopie, w trakcie którego bronił habilitacji, nie poczekano nawet do jego powrotu), Stanisław Stebelski, dyrektor departamentu ONZ (najlepszy 6 lat temu wynik egzaminu do służby cywilnej), Krzysztof Płomiński (Afryka i Bliski Wschód), słowem, znacząca część dyrektorów departamentów ministerstwa, konkretnie tzw.

Polityka 46.2006 (2580) z dnia 18.11.2006; Temat tygodnia; s. 24
Reklama